Jedna trzecia polskich małżeństw kończy się rozwodami. W trakcie ich orzekania sądy decydują o miejscu pobytu dzieci. Aż w 95,5 proc. przypadków pada wyrok „przy matce”. Mężczyźni niejednokrotnie mogą się widywać z dziećmi raz w tygodniu, a bywa, że rzadziej. Wielu z nich nie może się z tym pogodzić. Cierpią na tym także dzieci.
Ojcowie utrzymują, że wymiar sprawiedliwości, który powinien stać na straży rodziny, zmniejsza dostęp dzieci do jednego z rodziców. Bywa i tak, że matka, przy której zostaje dziecko, krzywdzi je, restrykcyjnie podtrzymując, a niekiedy rozszerzając, sądowe postanowienia. Oczywiście obrońcy wymiaru sprawiedliwości mówią o tym, że sądy dbają o relacje małoletnich z obojgiem rodziców, orzekając nie ograniczenia, a prawo do widzeń. W praktyce przez stronę, przy której zostaje dziecko, czyli na ogół matkę, orzeczenia takie rozumiane są jako zakaz widzeń w czasie innym niż gwarantowany. Zdarza się, że niedopuszczanie do widzeń dzieci ze znienawidzonym byłym mężem lub partnerem traktowane są jako narzędzie zemsty na nim. A dziecko potrzebuje obojga rodziców. Kocha i
... Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 07-05-2019