W atmosferze grozy z powodu rozszerzającej się błyskawicznie epidemii koronowirusa małżeństwo szczecińskich podróżników Ryszard i Jadwiga Tunkiewiczowie wyruszyło w czwartek w podróż dookoła świata. Wbrew strachowi, czarnym scenariuszom prezentowanym w mediach, nie ulegając panice - wylecieli wczoraj z berlińskiego lotniska, rozpoczynając tym samym pierwszy etap swojej podróży zaplanowanej na minimum siedem miesięcy. Pierwszy przystanek to Karaiby.
To nie pierwsza taka wyprawa Ryszarda Tunkiewicza. Dwa lata temu odbywał ją jednak w zupełnie innej atmosferze, choć wówczas z powodów zdrowotnych w domu musiała zostać jego żona Jadwiga. Obiecał wówczas sobie i jej, że „następnym razem" odbędą ją razem. I stało się, tyle tylko że inaczej niż myśleli. Koronawirus okazał się szybszy; w niespełna cztery miesiące okrążył kulę ziemską - o ironio, podobnie jak oni - przemieszczając się wraz z pasażerami liniami lotniczymi, statkami wycieczkowymi, autobusami i pociągami.
Podróż życia
Mimo realnej groźby globalnej pandemii z wyprawy nie zrezygnowali. Nie tylko dlatego że włożyli tak wiele pracy,
...