To plaga, która w Europie jest obserwowana od blisko dekady. W Polsce - od czterech lat. W ubiegłym roku najwięcej jej ognisk było widocznych w Dąbiu, na Bezrzeczu, w parku Kasprowicza oraz na terenie Cmentarza Centralnego. Teraz opanowała już niemal całe miasto, poważnie zagrażając wszystkim szczecińskim bukszpanom.
Mowa o pladze ćmy azjatyckiej - silnie inwazyjnym i trudnym do zwalczenia szkodniku, jaki dotarł w nasz rejon prawdopodobnie wraz z importowanymi egzotycznymi roślinami. To jej atak na ozdobne nasadzenia żywopłotowe - szczególnie z terenu największej szczecińskiej nekropolii oraz Jasnych Błoni - teraz próbują odeprzeć służby odpowiedzialne za stan miejskiej zieleni.
- Najbardziej radykalna wersja walki z plagą ćmy azjatyckiej to usuwanie i palenie samych bukszpanów. Ale to ostateczność. Mam nadzieję, że takie rozwiązanie w Szczecinie nie będzie konieczne - mówi radny Przemysław Słowik (Koalicja Obywatelska) i lider Partii Zielonych w Szczecinie. - W gestii miasta jest wybór najbardziej skutecznej metody zwalczania plagi tego szkodnika. Po doświadczeniach innych
...