W wypadku, do którego doszło w samym centrum Szczecina, na Bramie Portowej, poszkodowanych było jedenaście osób. Najbardziej ucierpieli prowadzący pojazdy uczestniczące w karambolu - kierowca autobusu i motornicza tramwaju. Dwa miesiące po tragedii, wciąż nie wiadomo, kto doprowadził do zdarzenia. Czy w ogóle uda się wytypować winnego?
Przypomnijmy okoliczności tego wypadku. 5 kwietnia, tuż przed godz. 7 jadący za „jedynką" tramwaj linii 3 ruszył z przystanku przy Bramie Portowej (od ul. Dworcowej) w kierunku pl. Żołnierza Polskiego. Kiedy już zjeżdżał z krzyżówki, niemal czołowo uderzył w niego jadący na os. Słoneczne autobus linii „B".
Mimo że prędkość obu pojazdów nie była duża, aż u dziewięciu pasażerów doszło do uszkodzenia ciała. W najcięższym stanie byli prowadzący pojazdy - ich kabiny zostały prawie całkowicie zmiażdżone. Kobieta kierująca tramwajem (najciężej ranna) ułamek sekundy przed uderzeniem odruchowo się uchyliła, to uratowało jej życie: z wnętrza pojazdu w miejsce, gdzie przed momentem była jej głowa, wbił się metalowy kasownik.
Wszyscy poszkodowani zostali
...