Mieszkańców Świnoujścia oraz turystów znowu nękają komary. Początek sezonu letniego nie zapowiadał plagi i miejscowym wydawało się, że tym razem dokuczliwe owady odpuszczą. Niestety - od kilkunastu dni nie można się od nich opędzić.
Nadzieje wiązały się z tym, że przed rokiem z komarami nie było najgorzej. W tym roku podczas upalnego czerwca też praktycznie ich nie było. Ale lipiec należy już do tych dokuczliwych owadów. Najgorzej jest na prawobrzeżu Świnoujścia. Tam komary zaczęły dawać o sobie znać najwcześniej. Mieszkańcy Warszowa, Przytoru i Ognicy skarżą się, że wyjście na ogródek, działkę lub nawet zwyczajny spacer z psem zamienia się w horror.
- Z dzieckiem nie można chwilę posiedzieć na zewnątrz przez te okropne komarzyska. Zaraz obsiądą człowieka i gryzą. Dorosły to się jeszcze będzie oganiał, ale takie małe dzieci wracają do domu całe w bąblach - narzeka jedna z mieszkanek Warszowa.
Problem jest nie tylko na prawobrzeżu, ale i na lewym brzegu Świny. Komary atakują ludzi na promach, blokowiskach i na promenadzie. Profile mieszkańców Świnoujścia zdobią zdjęcia widocznych
...