W grudniu 1990 roku na łamach „Kuriera Szczecińskiego" ukazał się mój tekst pt. „5 schodów do Europy" traktujący o symbolicznych schodach do pokonania, a dzielących nas od wytęsknionej wówczas Europy.
Napisałem go z potrzeby serca, bo szokowało mnie i szokuje nadal użycie poniemieckich i pożydowskich kamieni nagrobnych jako surowca do budowy murków w parkach, kwietników, piaskownic i np. muru wokół kościoła przy obecnym placu Matki Teresy z Kalkuty. Był to pierwszy w szczecińskiej prasie tekst traktujący o takim „praktycznym" zastosowaniu płyt nagrobkowych.
Od tamtej pory minęło 30 lat. Murki jak stały, tak stoją. Wówczas jedynym fizycznym efektem mojego tekstu było zatarcie widocznych napisów na schodach przy placu Orła Białego. Efektem niematerialnym mojego artykułu było natomiast to, że zwróciłem uwagę na problem. Na problem szacunku do zmarłych i - w szerszym kontekście - na problem pamięci historycznej w odniesieniu do mieszkańców miasta Stettin…
Dziś temat powrócił i to ze zwielokrotnioną siłą! Oto w Szczecinie A.D. 2020 toczy się dyskusja nt. tzw.
...