Rozmowa z Piotrem Semką z tygodnika „Do Rzeczy"
- Na 9 listopada przypada 30. rocznica upadku muru berlińskiego. Jakie miejsce zajmuje to wydarzenie w niemieckiej mitologii politycznej?
- Dla Niemców to mitologia pierwszorzędna. Był to wstęp do zjednoczenia kraju. Upadła bardzo brutalna dyktatura, zresztą określenie „dyktatura" w odniesieniu do NRD jest używane coraz bardziej powszechnie. Problem polega na tym, że dla wielu zachodnioniemieckich polityków rozbicie muru miało być początkiem procesu zamieniania wschodnich Niemców na takich, którzy wykształcili się w zachodnich Niemczech. Tymczasem trzydziesta rocznica jest jak na złość przykładem fiaska pewnego procesu wychowawczego. Oczywiście nie jest to fiasko zupełne, bo wschód przejął od zachodu zasady kapitalizmu i demokracji - ale tacy jak zachodni Niemcy Ossi się nie stali. Niektórym mogło się wydawać, że wymrą pokolenia NRD-wskie, przyjdą młodzi, już zupełnie inni, ale minęło 30 lat i wyniki wyborów w Turyngii pokazały, że najsilniejsi są postkomuniści z Die Linke, z drugiej zaś strony - tożsamościowa
...