W piątek (26 czerwca) zakończył się rok szkolny, jakiego dotychczas nigdy nie było. - Męczący i frustrujący - tak oceniają go, a zwłaszcza jego drugi semestr, uczniowie i nauczyciele. Dodają, że przez trzy i pół miesiąca w zdalnym nauczaniu poznali różne odcienie trudnych emocji: zwątpienia, złości, żalu, towarzyszących im niemal do ostatniego dnia. Patrząc na prognozy epidemiologów, wszystko wskazuje na to, że po wakacjach sytuacja się powtórzy. Mimo rządowych zapewnień o powrocie do szkól 1 września wszyscy, którzy znają specyfikę przepełnionych polskich placówek, wątpią, że za dwa miesiące życie w nich wróci do normy.
Wydawało się, że po poprzednim roku szkolnym ze strajkami nauczycieli i podwójnym rocznikiem absolwentów, z gimnazjów i ze szkół podstawowych, nic gorszego polskich szkół już spotkać nie może. Jednak epidemia koronawirusa, która wybuchła w tym roku, wywróciła świat oświaty do góry nogami.
Przyspieszona technologizacja
Nauka w polskich szkołach przebiegała normalnie do ferii zimowych. Po nich uczniowie mieli lekcje zaledwie przez dwa
...