- Chcemy, by selektywna zbiórka odpadów była w Szczecinie realna - podkreślił Paweł Adamczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Szczecinie. Dodał jednocześnie, że wbrew potocznym opiniom, na odpadach się nie zarabia. Najważniejsze jest jednak to, by system ich odbioru i zagospodarowania działał sprawnie w interesie mieszkańców miasta.
To, że szczeciński system jest uważany za jeden z najlepiej zorganizowanych w kraju, nie znaczy wcale, że jest w pełni sprawny. Bo jak dotąd ciągle się rozwija, a droga do tej sprawności jest długa i usłana przeszkodami. Co prawda, już prawie wszyscy mieszkańcy miasta zadeklarowali selektywną zbiórkę odpadów, co związane jest przede wszystkim z wysokością opłat, bo segregacja jest dwukrotnie tańsza. Ale między deklaracjami a rzeczywistością jest spory rozdźwięk, co widać prawie w każdym punkcie miasta, gdzie stoją śmietniki i pojemniki na odpady. Wystarczy zerknąć nie tylko do kubłów na odpady, ale także na ich bezpośrednie sąsiedztwo. W pojemnikach na odpady biodegradowalne, w których powinny znajdować się wyłącznie
...