Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Nieodłącznie towarzyszy im głos krytyki wobec konsumpcjonizmu i materializmu. A także to, że zapominamy o ich duchowym charakterze.
Czy zapomnieliśmy też, jak dawniej wyglądały święta w naszym mieście i regionie? Starsi mieszkańcy na szczęście pamiętają, jak one wyglądały. Przede wszystkim były one bardziej skromne, niemal wszystko robiło się ręcznie, wiele rzeczy, które dziś są oczywiste, były okupywane długim staniem w kolejkach lub kombinowane w jeszcze dłuższym łańcuszku… znajomości. Mało kto jednak zadaje sobie pytanie: jak wyglądały święta po drugiej wojnie światowej albo przed nią?
A było jeszcze inaczej. Po wojnie wiele rodzin, mając szczęście przeżyć i powtórnie połączyć, spotykało się w swoim gronie, by świętować. Dania były skromne, nierzadko pochodziły z zachodnich darów. Starano się jednak, by pojawiły się na stołach słodkie wyroby, takie jak piernik czy kutia. W tym czasie, jak wiele starszych osób wspomina, dochodziło do pewnego „konfliktu kulturowego". Wiele rodzin pochodziło bowiem z regionów kultywujących odmienne zwyczaje
...