Czwartek, 18 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Bunt przeciw demokracji

Data publikacji: 2017-01-24 12:30
Ostatnia aktualizacja: 2017-01-27 09:02

Można nasze czasy różnie oceniać, ale na pewno nie sposób się nudzić. Choćby niedawna inauguracja prezydentury Donalda Trumpa: jakie emocje, manifestacje, sprzeczne oczekiwania, trwogi i nadzieje. Czasy ciekawe to także czasy ideowego zamętu, w których łatwo się pogubić. Trzeba uważać, aby nie dać się słowom ogłupić, kiedy manipulatorzy zmieniają ich znaczenia.

Ten zabieg: przyklejenie rzeczy lub zjawisku mylącej etykiety jest klasyczny, znany propagandzie od tysiącleci, przynajmniej od greckich sofistów, których ganił Sokrates. Jednak to chwyt wciąż skuteczny, nawet w wielkiej społecznej skali. Najnowszym obrazem tego fenomenu jest dzisiejszy bunt przeciw demokracji, występujący pod etykietą ruchów obrony demokracji. Widzieliśmy to na Węgrzech, w Polsce przez ostatni rok, a ostatnio w USA.

Bo cóż to jest demokracja? Jej istotą, mówiąc najkrócej, jest uzyskana bez przemocy, w wyniku wyborów, władza większości, sprawowana z poszanowaniem praw mniejszości. Aż wstyd przypominać takie truizmy, ale okazuje się, że to jest oczywiste tylko dopóty, dopóki wybierani są faworyci celebrytów, autorytetów z niejasnego mianowania i liberalno-lewicowych mediów. Jeśli wygra Clinton (Komorowski) to mamy zwycięstwo demokracji, a jeśli Trump (Orban, Duda, PiS), to triumf populizmu i zagrożenie faszyzmem.

Przy czym zwycięzcy konserwatywni „łamią demokrację”, zanim jeszcze zdążą objąć urzędy. Skąd to wiadomo? To nie wymaga dowodu, ludzie „na pewnym poziomie” to wiedzą, czują to w powietrzu, którym aż ciężko oddychać, a ten i ów „zaczyna się bać". No i wiadomo jeszcze, że „musimy coś zrobić”... Następują apele, przestrogi, akty strzeliste, dramatyczne gesty aktorek. Sławne nazwiska i prestiżowe tytuły: Meryl Streep i Krystyna Janda, Robert de Niro i Janusz Gajos, „New York Times” i „Gazeta Wyborcza”, tysiące demonstrantów w dziesiątkach miast, hasła na transparentach... Wielkie słowa i wielkie materii pomieszanie.

Nie mam wątpliwości, że to symboliczne bombardowanie będzie trwać. Czy można temu zaradzić? Jak się bronić? No cóż, na początek nie dajmy się słowom ogłupić. Ludzie mają różne poglądy – można być monarchistą, zwolennikiem rządów arystokracji, oligarchii, a nawet anarchistą. Ale nie nazywamy anarchisty państwowcem, ani  złodzieja filantropem. Podobnie nie dajmy sobie wmówić, że obrońcami demokracji są ci, którzy odrzucają werdykt wyborców i paraliżują instytucje demokratycznego państwa.


Zbigniew JASINA

Komentarze

Olgierd W
2017-01-27 08:30:04
Dobry komentarz. Zawsze miałeś analityczne spojrzenie na rzeczywistość.
Do Michała i Jakóba
2017-01-25 18:01:04
Chciałbym zapytać się kiedy to PiS używa przemocy? i nie szanuje praw mniejszości? Działanie dla dobra narodu to przemoc?. Usuwanie ze stanowisk ludzi niekompetentnych chamskich i nieuczciwych którzy byli tam wyłącznie dla własnych korzyści to przemoc? A okupacja przez uzurpatora Rzeplińskiego TK łamiąc w oczywisty sposób prawo to niby co? Okupacja Sejmu przez ludzi siejących zamęt kosztem społeczeństwa dla własnych korzyści. Można wiele pisać i niestety niekorzystnie o tych co protestują i tęsknią za komuną. Wasze komentarze trąca komunistyczna propaganda.
Jakób
2017-01-24 22:55:21
Pan Redaktor przywołuje filozofów ze starożytnych Aten, które były kolebką demokracji, należałoby się więc głębiej wgłębić w znaczenie słowa demokracja. Wg Słownika języka polskiego (PWN 2008)jest to «ustrój polityczny, w którym władzę sprawuje społeczeństwo poprzez swoich przedstawicieli, w którym uznaje się wolę większości obywateli jako źródło władzy i przyznaje się wszystkim obywatelom swobody i prawa polityczne zapewniające im udział w sprawowaniu władzy; ludowładztwo». Większości! A na PiS głosowało ponad 5 mln obywateli RP, czyli ok. 18% społeczeństwa. Jaka to legitymacja do rządzenia w imieniu, jak się to buńczucznie mówi, suwerena? Pan Redaktor pisze: "Jej (demokracji) istotą (...)jest uzyskana bez przemocy, w wyniku wyborów, władza większości, sprawowana z poszanowaniem praw mniejszości". To racja, tylko dlaczego ta władza uzyskana bez przemocy zaczyna stosować przemoc i nie szanuje praw mniejszości?
Michał
2017-01-24 18:00:18
Zgadzam się z panem Jasiną że istotą demokracji "jest uzyskana bez przemocy, w wyniku wyborów, władza większości" i co chciałbym podkreślić,"sprawowana z poszanowaniem praw mniejszości". A z czym mamy teraz do czynienia? Całkowity paraliż Trybunału Konstytucyjnego, "deforma" szkolnictwa, rozbrojenie armii, rozłożenie stosunków międzynarodowych i wiele, wiele innych tego typu działań. Czy tego nie widać gołym okiem? Czy nie dali się "ogłupić słowom" ludzie, których przed wyborami kupili PISowcy na 500+ i inne obietnice, za które trzeba będzie słono zapłacić? Ludzie, którzy uwierzyli, że Macierewicz nie będzie ministrem Obrony Narodowej? Czy poszanowaniem praw mniejszości jest niedopuszczanie do dyskusji posłów opozycji w Sejmie? Dowodów, że zwycięzcy konserwatywni łamią demokrację (bez cudzysłowu) jest aż nadto, a takimi dowodami, wbrew panu Jasinie, są też zgryźliwie przytaczane słowa i działania ludzi na pewnym poziomie (też bez cudzysłowu). I nie chodzi tu wcale o odrzucanie werdyktu wyborców, tylko o metody jakie służą sprawowaniu władzy.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500