Po raz pierwszy zobaczyłem i usłyszałem ją 21 lipca 1990 roku. Wokalistka brała udział w wielkim widowisku muzycznym nawiązującym do The Wall - podwójnego albumu Pink Floyd. Koncert odbył się na Placu Poczdamskim w Berlinie dla uczczenia upadku Muru Berlińskiego. Sinéad występowała wówczas u boku Rogera Watersa i słynnego The Band. Śpiewała piosenkę „Mother" znajdującą się na tym albumie.
Na drugi dzień mój niemiecki znajomy pytał, czy widziałem w TV transmisję z koncertu? Impreza była transmitowana drogą satelitarną do 35 państw, w tym do Polski.
Potwierdziłem, że tak, że widziałem, i że najbardziej podobała mi się wokalistka śpiewająca w przejmujący sposób utwór "Mother". Byłem zachwycony jej fantastycznym głosem i jego mocą. Nie pamiętałem jej nazwiska. Mój znajomy też nie, ale wiedział o kim mówię, bo użył określenia "Die Glatze" (łysa, ostrzyżona). I od tamtej pory Sinéad O'Connor była już dla mnie "Die Glatze".
Świat jeszcze nie raz o niej usłyszał i o jej trudnych relacjach z matką - może właśnie dlatego zaśpiewała w tak sugestywny sposób piosenkę "Mother"?
W roku 1992 świat grzmiał w oburzeniu na wieść o tym, że publicznie podarła - Irlandka z katolickiego kraju - portret papieża Jana Pawła II na jednym z koncertów. Był to jej protest przeciwko tuszowaniu przez Watykan przypadków molestowania dzieci przez księży w Irlandii. Za ten gest naraziła się na ostracyzm w wielu krajach. Ludzie niszczyli jej płyty i darli jej zdjęcia - bojkotowali koncerty...
„Uspokój się dziecino i nie płacz Mamusia sprawi, że wszystkie Twoje koszmary się spełnią Mama przerzuci na Ciebie wszystkie swoje lęki i obawy Mama utrzyma Cię pod swoim skrzydłem Nie da Ci się wznieść, lecz być może pozwoli Ci śpiewać Mama wychowa dziecko w wygodzie i cieple Och, dziecino.. Oczywiście, że mamusia pomoże Ci zbudować mur”...
Jednak to nie „Mother”, lecz „Nothing Compares 2 U” jest jej najbardziej znanym utworem. Zaśpiewała go również w naszym mieście podczas Szczecin Music Fest 2013 odbywającego się na dziedzińcu Zamku. Było to dnia 20 czerwca 2013 roku. Po koncercie Sinéad O'Connor wraz z towarzyszącymi jej muzykami udali się na obiad do restauracji „Na Kuncu Korytarza”. – Sinéad chciała koniecznie spróbować regionalnego jedzenia – wspomina Bolesław Sobolewski, właściciel restauracji. – Zaproponowałem pierogi i na dostawkę śledzia. Bardzo jej smakowało. Na koniec poprosiłem, aby złożyła swój autograf na ścianie. Zrobiła to. Powiedziałem jej, że również jestem muzykiem. Gdy to usłyszała, to przytuliła mnie mocno - wspomina Bolesław Sobolewski.
Autograf Sinéad O'Connor jest na ścianie do dziś. „Die Glatze” została w naszej pamięci na różne sposoby…©℗
Krzysztof Żurawski
Krzysztof Żurawski, dziennikarz i publicysta "Kuriera Szczecińskiego".