Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Szczecińskie szczęście

Data publikacji: 2017-06-07 11:08
Ostatnia aktualizacja: 2017-06-07 12:44

Mieszkańcy Szczecina to mają szczęście! Władze miasta oraz podległy im Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego tak dbają o nich, że tylko pozazdrościć! I nic, tylko sprowadzać tu kolejne osoby, które w krainie mlekiem i miodem płynącej zechcą zamieszkać…

Podobno jesteśmy pierwszym miastem w Polsce, które wprowadza kartę miejską w smartfonie. Dzięki niej będzie można zarezerwować miejsce na basenie, kupić bilet do muzeum, zapłacić za parking… Kiedyś… Być może... Na razie można jedynie kupić bilet na tramwaj lub autobus i to pod warunkiem, że nasz smartfon pracuje na Androidzie. To nic, że takich rozwiązań jest kilka, że od lat korzystają z nich tysiące pasażerów, i że działają one na różnych systemach operacyjnych. Grunt, że odtrąbiono kolejny sukces…

Dowcip polega na tym, że, ZDiTM nie radzi sobie z systemem GMV za ponad 50 mln zł, który miał usprawnić komunikację w mieście. Z większości biletomatów w autobusach czy tramwajach nie można skorzystać, bo przyjmują albo wyłącznie karty, albo gotówkę. Dla pasażera, któremu za brak biletu grozi kilkaset złotych mandatu to czysta loteria, na którą niewielu stać. Mapa, na której teoretycznie można sprawdzić, jak bardzo opóźniony jest pojazd na który czekamy to czysta fikcja, bo spora część autobusów i tramwajów wciąż nie jest wyposażona w odpowiednie urządzenia. Tablice na przystankach albo wyświetlają dziwne znaki, albo czasy „rozkładowe”, a nie rzeczywiste. Co jest konsekwencją tego, jak już wcześniej wspomniałem, nie wszystkie autobusy i tramwaje mają odpowiednie urządzenia. Opóźnienie w realizacji unijnego programu wynosi jakieś dwa lata. ZDiTM tym się nie przejmuje, ale nie przeszkadza to jego szefostwu w odbieraniu kolejnych laurów, nagród i dyplomów za wdrażanie innowacyjnych systemów. Nie wspomnę, w czym te systemy miały pomóc, bo nie chcę denerwować codziennych użytkowników miejskiej komunikacji.

Ale skoro jesteśmy przy „cudownym” systemie GMV za ponad 50 mln zł, to warto wspomnieć, że jednym z jego elementów miał byc bilet elektroniczny. By z niego korzystać, jak z biletu jednorazowego, wystarczy w autobusie lub tramwaju zbliżyć plastikową kartę do niebiesko-zielonego kasownika. Tylko w wielu pojazdach ich ciągle brakuje…

Bilet może służyć też jako elektroniczna portmonetka, która na początku można było wyrobić jedynie w kasie ZDiTM w Urzędzie Miejskim. Jakiś czas temu procedury przeniesiono do kasy ZDiTM w nowoczesnym biurowcu przy Bramie Portowej. Do kasy, która właśnie została zamknięta.

Jak tłumaczy rzecznik ZDiTM, kasę zamknięto, choć jeszcze nie wiadomo, kto ją będzie remontował. I po co. Bo po zmianach ma być wprowadzony „system kolejkowy”, o którym tak naprawdę nic nie wiadomo. A pasażerowie chcący kupić bilety od lat ustawiali się w jednej kolejce i bez problemów kierowali się do pierwszego wolnego stanowiska. Kasa ma być też dostosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych, a jedno ze stanowisk ma być obniżone. Tyle tylko, że winda dla osób poruszających się na wózkach tam jest, a do „obniżenia stanowiska” wystarczy wymienić jeden mebel.

Jednym z argumentów jest też dostosowanie wystroju wnętrza kasy ZDiTM przy Bramie Portowej do tego, jaki wprowadzono podczas niedawnego remontu kasy przy pl. Rodła. Najwyraźniej kolorystyka pomieszczenia zdaniem miejskich urzędników jest ważniejsza, niż punktualność pojazdów, dostępność biletów i rzetelna informacja o opóźnieniach.

To wszystko jednak dla naszego dobra. Urzędnicy wiedzą, czego nam trzeba. Szkoda tylko, że nie robią tego za swoje pieniądze...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500