Tysiąc cebulek żonkili dla Adiny Blady-Szwajger i innych bohaterów powstania w getcie - taki cel postawili sobie organizatorzy spotkania, które odbyło się w czwartek, 21 września w parku na szczecińskich Gumieńcach. I chociaż ziemia wydawała się nieprzyjemna i sucha, to przedsięwzięcie okazało się sukcesem. Zarówno dorośli, dzieci i młodzież pokazali, że wspólne działanie na rzecz pamięci i historii może nas zjednoczyć w tworzeniu czegoś ważnego.
Idea posadzenia cebulek żonkili wyszła od Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce (oddział w Szczecinie) oraz dr Doroty Kowalewskiej. W akcji udział wzięła również młodzież szkolna i harcerze.
- Od około dziesięciu lat symbolem powstania w getcie warszawskim są żonkile, które wymyśliła pracownica Muzeum Polin - opowiada Róża Król, przewodnicząca TSKŻ w Szczecinie. - Adina Blady-Szwajger była w getcie warszawskim, była lekarką, która pracowała tam do momentu jej wyprowadzenia po upadku powstania. Potem brała udział także w powstaniu warszawskim, następnie pracowała w Szczecinie. Wymyśliliśmy akcję, że posadzimy na skwerze na Gumieńcach, w parku jej imienia, tysiąc cebulek żonkili, które zakwitną w kwietniu, w rocznicę powstania w getcie.
Pomimo początkowych trudności i dość suchej gleby, akcja sadzenia cebulek okazała sie sukcesem. Wszystko to niewątpliwie dzięki zaangażowaniu i entuzjazmowi dzieci i młodzieży z 6 Gromady Zuchowej "Zielone Żabki", Szkoły Podstawowej nr 16 w Szczecinie oraz IV Liceum Ogólnokształcącego w Szczecinie. Razem z nimi do akcji włączyli się rodzice i nauczyciele.
Park im. Adiny Blady-Szwajger znajduje sie na Gumieńcach, obok Jeziora Słonecznego. Pomysłodawcą nadania temu miejscu nazwiska zasłużonej lekarki był prof. Radosław Ptaszyński. Adina Blady-Szwajger pochodziła z Warszawy, w trakcie wybuchu II wojny światowej kończyła studia lekarskie. Podjęła pracę w Szpitalu Dziecięcym Bersohnów i Baumanów, który znajdował się w obrębie getta warszawskiego. Jako pediatra opiekowała się chorymi na gruźlicę i tyfus dziećmi. Kiedy we wrześniu 1942 roku oddziały niemieckie weszły do szpitala i zaczęły zabijać małych pacjentów, Adina Blady-Szwajger podała dzieciom morfinę, aby ocalić je od okrutnej śmierci z rąk oprawców. Swoje doświadczenia z getta opisała w książce "I nic więcej nie pamiętam". Była przyjaciółką Marka Edelmana, który pomógł jej wyjść z getta. W Szczecinie mieszkała i pracowała jako pediatra od 1960 r., potem w Stargardzie w przychodni kolejowej. Zmarła w 1993 roku w Łodzi.
- Całe swoje życie poświęciła dzieciom - tak o Adinie Blady-Szwajger opowiadała młodym uczestnikom czwartkowej akcji Róża Król.
Teraz czekamy, aż na wiosnę zakwitną żonkile - symbole powstania w getcie warszawskim. ©℗
(aj)