W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy mieszkańcy ul. Królewicza Kazimierza na os. Piastowskim w Szczecinie aż czterokrotnie dzwonili po straż pożarną – trzy razy ktoś podpalał pojemniki na odpady, raz… całą altanę śmietnikową. Za każdym razem strażacy mieli kłopot z ugaszeniem pożaru. Przez samochody, które blokują dojazd.
Mieszkańcy wieżowca stojącego przy ul. Królewicza Kazimierza 15-17 dzwonią do redakcji z prośbą o interwencję już nie pierwszy raz. Bo w domach nie czują się bezpiecznie.
– Jak widzę, ile kłopotów sprawia strażakom dojazd do śmietnika i ile czasu tracą na omijanie źle zaparkowanych samochodów, to z przerażeniem myślę o sytuacji, kiedy dojdzie do poważniejszego pożaru. Tu do nas pomoc nie dotrze na czas.
Prawie dwa lata temu uliczka przy wieżowcu na os. Piastowskim została gruntownie wyremontowana – m.in. ją poszerzono, by ułatwić dojazd do bloków przy ul. Królewicza Kazimierza. Mimo to dojazd pod budynki wciąż jest trudny, o ile nie trudniejszy niż przed modernizacją. Dzieje się tak przez kilku kierowców, którzy nie zauważają znaków drogowych ustawionych prawidłowo w widocznym miejscu (chodzi o znak zakazu zatrzymywania). Auta stoją więc w niedozwolonym miejscu i utrudniają życie mieszkańcom.
– Przede wszystkim jednak uniemożliwiają dojazd do bloku strażakom, policji i straży miejskiej. Czy potrzebna jest tragedia żeby ktoś zaczął myśleć? – pytają.
Przed świętami płonęła stojąca przy wieżowcu altana śmietnikowa. Wezwano straż pożarną. Przyjechała dość szybko, ale nie mogła dojechać do śmietnika. Samochody stojące na uliczce blokowały dojazd. Potrzebny był dłuższy wąż. Siłą rzeczy akcja rozpoczęła się z opóźnieniem.
Rzecznik prasowy komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie przyznaje rację zaniepokojonym mieszkańcom osiedla. Potwierdza, że podobne sytuacje są w mieście, a szczególnie na osiedlach mieszkaniowych, na porządku dziennym.
– Niestety zdarzają się bardzo często – twierdzi st. kpt. Piotr Tuzimek. – Nie mogąc dojechać do źródła ognia interweniujemy w inny sposób. Jednak to może sprawić, że będziemy mniej skuteczni lub udzielimy pomocy potrzebującym później niż byśmy chcieli. Dlatego droga przeciwpożarowa powinna być czysta.
Czy na os. Piastowskim będzie przejezdna? Trudno powiedzieć. Nieprawidłowo zaparkowane auta stoją przecież na każdej ulicy w mieście. To problem, z którym od lat nikt nie może sobie poradzić. Auta zatrzymują się na skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych, tzw. martwych polach, na chodnikach za słupkami odgradzającymi…
– Ale na niektórych osiedlach prezesi lub zarządcy budynków już sobie radzą z niesfornymi kierowcami – mówi st. kpt. Tuzimek. – Montują blokady przed wjazdem lub zwykłe szlabany. To wygląda niebezpiecznie. Ale tak nie jest. W razie niebezpieczeństwa z pokonaniem tego typu barier nie mamy żadnego problemu. Natomiast pojazdów blokujących przejazd nie przestawimy. To zapora nie do pokonania.
(lw)
Fot. Ryszard Pakieser