Nie żyje kobieta, która została ranna w wybuchu gazu, do jakiego doszło w domu przy ul. Srebrnej w Szczecinie. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną tej katastrofy. Trwa zbiórka pieniędzy na pomoc poszkodowanym. W zdarzeniu ucierpiało siedem osób.
Do wybuchu gazu doszło 6 listopada. Poszkodowanych zostało siedem osób, w tym dwoje dzieci, które jeszcze tego samego dnia mogły wrócić do domu. W następnych dniach szpitale opuściły dwie kolejne osoby, ale wciąż leczą obrażenia. W poniedziałek (15 listopada) córka gospodarza domu, w którym doszło do wybuchu, Natalia Ejsmont, poinformowała na Facebooku, że zmarła jedna z poszkodowanych kobiet. Tę informację potwierdziła nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. Zmarła kobieta miała rozległe oparzenia.
W szpitalu wciąż o życie walczy tata pani Natalii - doznał oparzeń 70 procent ciała oraz dróg oddechowych. Drugi z przebywających wciąż w szpitalu mężczyzn ma rozległe złamania.
Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną wybuchu. Prokuratura czeka na opinie biegłych różnych specjalności: pożarnictwa, gazownictwa, energii elektrycznej. Już wcześniej informowaliśmy, że postępowanie zostało wszczęte i wstępnie zakwalifikowane jako nieumyślne sprowadzenie zdarzenia, które mogło zagrażać zdrowiu i życiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów. Śmierć jednej z poszkodowanych powoduje też pewną zmianę tej kwalifikacji.
- Dojdzie kolejna kwalifikacja, czyli nieumyślne spowodowanie śmierci - mówi prok. Alicja Macugowska-Kyszka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Dom, w którym doszło do wybuchu, został doszczętnie zniszczony. Trwa zbiórka pieniędzy na pomoc poszkodowanym w tej katastrofie osób. Pieniądze są potrzebne m.in. na leczenie i rehabilitację. We wtorek (16 listopada) po południu na koncie tej zbiorki było prawie 60 tys. złotych. Można je zasilić na stronie zrzutka.pl .©℗
(sag)