Zielony Dwór jeszcze poczeka. Drugi przetarg i znów fiasko
Zielony Dwór jeszcze poczeka. Drugi przetarg i znów fiasko
Data publikacji: 03 grudnia 2019 r. 12:39
Ostatnia aktualizacja: 04 grudnia 2019 r. 12:50
Nie ma nadal chętnych na odkupienie od miasta ponad 9 hektarów terenu z zabudowaniami po zlikwidowanym przez laty domu dziecka nr 2 przy ul. Walecznych 23 w szczecińskich Zdrojach. Drugi przetarg pisemny nieograniczony właśnie zakończył się fiaskiem. Na miniony wtorek wyznaczony został termin jego części jawnej, ale nie pojawiła się choćby jedna oferta. Obniżona tym razem o jedną czwartą w stosunku do poprzedniej cena wywoławcza nieruchomości z wpisem do wojewódzkiego rejestru zabytków, a ustalona na 9 milionów złotych netto, też nie skusiła potencjalnych inwestorów.
Magistrat nie ma jak do tej pory pomysłu na zagospodarowanie tego kompleksu po wyprowadzeniu z Zielonego Dworu ostatnich wychowanków funkcjonującej w nim przez dziesięciolecia placówce. Po wielokrotnych zapowiedziach o zamiarze sprzedaży nieruchomości do ogłoszenia pierwszego przetargu doszło w końcu latem tego roku, ale wyznaczonym wcześniej w sierpniu terminie na składanie ofert, nikt również do niego nie przystąpił.
Zwany niegdyś Zielonym Dworem, dziś zasługuje na miano strasznego dworu. To nie pierwsza zabytkowa nieruchomość z długim wątkiem dziejów współczesnych, w której urzędnicze tryby „mieliły” temat wyjątkowo powoli. A dokładnie od czasu, kiedy ze zlikwidowanego w nim Domu Dziecka nr 2 w 2012 r. wyprowadzeni zostali do mniejszych placówek ostatni wychowankowie. Na początku stycznia 2014 roku, a następnie w 2015 r., kiedy padały kolejne zapowiedzi, że przetarg zostanie ogłoszony, wartość rynkową całej nieruchomości rzeczoznawca szacował na ok. 4,5 mln zł. Większość terenu zajmuje zabytkowy park, a w jego otoczeniu znajdują się: główny budynek (o powierzchni 3540 m kw.), budynek tzw. różowy (660 m kw.) i budynek tzw. czerwony (880 m kw.) oraz mniejsze zabudowania, w tym gospodarcze.
Drugi przetarg pisemny nieograniczony prezydent ogłosił we wrześniu z terminem na składanie ofert do 20 listopada tego roku.
Nieruchomość przy ul. Walecznych 23, wpisana do rejestru zabytków, o łącznej powierzchni 90 402 mkw.,która niegdyś stanowiła teren zlikwidowanego Domu Dziecka nr 2, przeznaczona jest pod zabudowę usługową i zieleń parkową. W myśl zapisów miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dopuszcza się tam usługi w zakresie: zdrowia, edukacji, kultury, sportu, rekreacji, opieki społecznej. Nadto obowiązuje trwałe zachowanie zabudowy wpisanej do rejestru zabytków i historycznego zagospodarowania terenu wraz z zespołem komponowanej zieleni.
Według warunków przetargu, które w ponownym podejściu były takie same jak poprzednio, kupujący był zobowiązany do remontu zabytkowej zabudowy i rewitalizacji otaczającego ją parku, który dziś przypomina wielki busz. Sposób korzystania z nieruchomości miał być wpisany do umowy o oddanie gruntu w użytkowanie wieczyste i ujawniony w księdze wieczystej. Integralną częścią składanej oferty pisemnej miał być – oprócz proponowanej ceny (wyższej od ceny wywoławczej) – opis sposobu i źródła finansowania planowanej inwestycji.
Co dalej z niszczejącą nieruchomością, czy miasto zamierza ogłaszać kolejne przetargi w formule jak wyżej, tj. przetargu pisemnego, czy też rozważy inny tryb jej zbycia nieruchomości i jaki?
Szczecin to miasto ewenement w temacie nieruchomości. To kolejny, który już, przypadek że urzędasy tak w ogóle nie ponoszą odpowiedzialności za swoje nieodpowiedzialne poczynania. Prze lata nie robi się nic w tym czy innym temacie, następnie wystawia się to coś na przetarg, które już doszedł do stanu niemal całkowitej dekapitalizacji, z wręcz idiotycznymi obwarowaniami ...no bo to zabytek! Ludzie w Szczecinie zabytkiem jest wszystko, jednak jednym prawdziwym zabytkiem jest "myślenie" urzędasów wszelakiej maści. Jak to się dzieje że urzędnicy potrafią coś dużego, sprzedać/przekazać z 99% upustem, jednocześni ci sami urzędnicy potrafią wywalić cenę za pakamerkę gdzieś na zapleczu oficyny czy innej ruiny za grube tysiące? Czy ktoś mia świadomość ile to przeróżnych lokali, mieszkań, pomieszczeń, chlewików, drewutni, pokoików to i dogorywa tylko dlatego że urzędasy mają to gdzieś albo właśnie wołają za nie ceny z kosmosu! Co się musi wydarzyć aby do urzędniczych mózgów dotarły proste prawdy że coś winno przynosić zyski , a jak nie to się tego wyzbywa aby nie generowało dodatkowych zbędnych kosztów? Może warto uczyć się od innych włodarzy miast, które tak właśnie funkcjonują. No i na koniec powracamy do tematu ZABYTKI szczecińskie. Niestety ale w naszym kochanym Szczecinie jak urzędas nie wie co i jak zrobić z czymś, to jedzie z "zabytkiem" :)))
Quistorp
2019-12-03 22:38:03
Porównując do sposobu przejęcia byłego szpitala kolejowego, przy ul Lubomirskiego. ...[Szpital kolejowy przekształcono w szpital miejski św. Karola Boromeusza. 30 października 2000 r. Rada Miasta zatwierdziła jego statut25. Dziewięć lat później szpital
przy Al. Wyzwolenia ostatecznie został zamknięty, a jego oddziały przeniesiono do
nowych budynków w Szczecinie-Zdrojach.
Decyzją Rady Miasta Szczecin budynki poszpitalne przekazane zostały do Zakładu
Budynków i Lokali Komunalnych (ZBiLK). Miasto zamierzało sprzedać opuszczoną
nieruchomość. W takiej sytuacji siostry boromeuszki podjęły na nowo starania o swoją własność. Tym razem władze już nie mogły się powoływać na argument o prowadzonej tam działalności szpitalnej. Wobec perspektywy długoletniego procesu sądowego – który siostry gotowe były wszcząć, by dochodzić swych praw – oraz z powodu
wysokich kosztów zabezpieczenia obiektu (za samą ochronę kompleksu ZBiLK płacił
firmie ochroniarskiej 30 tys. zł miesięcznie) podjęto długie i trudne negocjacje. Boromeuszki przedstawiły dokumenty potwierdzające ich tytuł prawny do własności nieruchomości położonej przy ul. Lubomirskiego i Wyzwolenia. Władze Miasta nie chciały
oddać użytkowanego dotychczas terenu, próbując wykazywać swoje tytuły prawne.
Pertraktacje trwały blisko rok, wzbudzając ożywione dyskusje społeczeństwa, czego
dowodem są liczne publikacje medialne z tego okresu.
Ostatecznie wspólnie ustalono, że nieruchomość zostanie sprzedana Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej z bonifikatą 99,9%. 2 czerwca 2010 r. miasto podpisało
akt notarialny26, który zawierał klauzulę dotyczącą rodzaju działalności, jaka ma być
prowadzona przez najbliższe 25 lat na terenie byłego szpitala miejskiego. Ściśle sprecyzowano też terminy rozpoczęcia i zakończenia budowy Domu Pomocy Społecznej
(nazwa własna?) oraz szpitala rehabilitacyjnego z oddziałami opieki długoterminowej,
rehabilitacji kardiologicznej, neurologicznej i narządu ruchu27] Szpital Kolejowy przed przekazaniem Bezimiennym Siostrzyczkom Boromeuszkom był poddany kapitalnemu remontowi!!!! Miejsc w DPS -ch na Romera i Kruczej brak!.
re: dziwne
2019-12-03 19:18:13
Naprawdę nie wiesz o co chodzi? Przecież za kolejne 20 lat budynki będą kupą gruzu, a w między czasie teren zdrożeje 20 razy. Ale ktoś to kupi za grosze, żeby podnieść z ruiny. Oczywiście w między czasie zmieni się MPZP i będzie można wybudować zwykłe osiedle.
dziwne
2019-12-03 15:05:38
Nieruchomość zarośnięta parkiem zabytkowym - nie można wyciąć nic
Budynki zrujnowane = zabytki - nie można rozebrać i czegoś postawić
Plan miejscowy - bzdurny zakres usług (zwłaszcza sportowe-może stadion?) - nawet hotelu nie można zrobić
i nikt nie chce pchać się w to bagno?? Szok normalnie! Jeszcze 50 lat i się rozpadnie.
Dziwne, że na zachodzie nieużytkowane obiekty się rozbiera i stawia nowe, a u nas każdy obiekt jest zabytkiem.
willa na trasie "szybkiego" tramwaju
cukrownia
kino kosmos
wszystkie kamienice w centrum
tramwaj wycofany z użytku...
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.