Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Zeznawał Aleksander Grad

Data publikacji: 15 stycznia 2017 r. 10:06
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:26
Zeznawał Aleksander Grad
 

- Chciałem pokazać, że kłopoty narastały od lat, nie były rozwiązane i w listopadzie 2007 roku stocznie znalazły na krawędzi bankructwa - stwierdził Aleksander Grad, minister skarbu państwa w latach 2007-11. Za jego czasów powstała tzw. Biała Księga dotycząca branży stoczniowej. Grad zeznawał w piątek (13 stycznia) jako świadek w procesie  o odszkodowanie za utraconą wartość akcji Stoczni Szczecińskiej Porta Holding.

Około 2200 akcjonariuszy stoczniowego holdingu domaga się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia za utracone korzyści. Chcą wypłaty ponad 21 zł za akcję, bo taka była jej wartość księgowa w 2002 r., tuż przed upadłością SSPH. Łącznie roszczenia mogą wynieść co najmniej kilkadziesiąt mln zł. To największy pozew zbiorowy w Polsce. Reprezentantem grupy jest Krzysztof Piotrowski, były prezes Porty Holding. Proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Przesłuchano już wielu świadków. W piątek zeznawał, w trybie wideokonferencji, były minister skarbu Aleksander Grad. To za jego czasów, w 2008 r., powstała stoczniowa "Biała Księga".

- Sytuacja w stoczniach była tak dramatyczna, że trzeba było na bieżąco je ratować, a historia mnie wtedy nieszczególnie interesowała - odpowiedział A. Grad na pytanie dotyczące lat 2001-2002. Dodał, że "Biała Księga" powstała po to, by pokazać sekwencję zdarzeń, a jego interesowało tylko "tu i teraz" stoczni. Dlatego - jak zaznaczył - nie jest pomocny w rozstrzyganiu spraw z lat wcześniejszych.

- Zeznania każdego ze świadków posuwają nas do przodu, a "Biała Księga" jest ważnym elementem, bo są w niej usystematyzowane nieprawidłowości w funkcjonowaniu przemysłu stoczniowego - podkreślił radca prawny Piotr Barcz z kancelarii prowadzącej sprawę pozwu. Jego zdaniem, kluczowe w procesie mogą być dokumenty, których zgromadzono bardzo dużo. To m.in. stenogramy sejmowe czy dokumentacja w ministerstwach gospodarki i skarbu.

Po raz kolejny nie stawiła się przed sądem dziennikarka Anita Gargas-Wojciechowska. W piątek miała zeznawać również w trybie wideokonferencji. Za nieusprawiedliwione stawiennictwo sąd nałożył na nią grzywnę w wysokości 1500 zł.

Tekst i fot. (ek)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Julka
2017-05-30 14:19:51
czyli jedyną osobą ukaraną w tej sprawie będzie dziennikarka!!!
Julka
2017-05-30 14:17:40
czyli jedyną ukarana w sprawie będzie dziennikarka ....

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA