Na skwerze im. Telesfora Badetki właśnie zachodzi zmiana. Po publikacji naszego „Kuriera" na temat barier architektonicznych - utrudniających dostęp do rewitalizowanego terenu rekreacyjnego osobom niepełnosprawnym ruchowo, niewidomym, także matkom z dziećmi w wózkach - wykonawca usuwa fatalne przeszkody.
Na początku lipca zwróciliśmy uwagę na poważne braki realizowanej na Łęknie zielonej inwestycji. Warta 1,3 mln zł przebudowa skweru, choć bardzo oczekiwana przez mieszkańców, to jednak utrwalała bariery nie do pokonania od strony ul. Spółdzielczej: sięgające 10-20 cm różnice poziomów między jezdnią a chodnikiem okalającym skwer, a także pomiędzy jezdnią a wjazdami w alejki parkowe. Co mieszkający przy tejże ulicy Roman Lewandowski komentował: „Jestem na wózku inwalidzkim od 10 lat. Staram się żyć normalnie i nie być ciężarem dla innych, ale… takie inwestycje podcinają skrzydła!"
Po naszej publikacji także miejscowa Rada Osiedla wystąpiła do Zakładu Usług Komunalnych, upominając się o prawa niepełnosprawnych szczecinian oraz o przestrzeganie prawa budowlanego, gwarantującego likwidację wszelkich barier architektonicznych.
Krytyka prasowa oraz siła społecznego nacisku i tym razem okazały się skuteczne. W ubiegłym tygodniu „padła" pierwsza z barier, a w tym tygodniu - kolejna.
- Najpierw został wyrównany poziom alejki środkowej. Obniżono chodnik do poziomu drogi. Teraz został usunięty kawałek, o powierzchni około 2 metrów kwadratowych, asfaltowej ścieżki i też wyrównany do poziomu bruku ul. Spółdzielczej - relacjonuje Wojciech Bryłka ze Stowarzyszenia „Pamiętajmy o ogrodach", który bronił skweru Badetki zarówno przed niszczeniem zieleni, jak też upominał się o jego dostosowanie do wymogów prawa i osób niepełnosprawnych. - Widać, że na ten obniżony odcinek asfalt nie powróci. Będzie łatany właśnie nawiezioną kostką granitową. Najważniejsze, że jednak zniknęła kolejna bariera architektoniczna. Dało się zrobić to, o czym jeszcze niedawno urzędnicy miasta mówili: „nie da się!".
Do usunięcia pozostała jeszcze ostatnia przeszkoda: wysoki krawężnik od strony ul. Zaleskiego, przy przejściu dla pieszych. Mamy nadzieję, że wkrótce - czyli na długo przed oddaniem wyremontowanego skweru do użytku - także ta bariera przejdzie do historii niechlubnych urzędniczych błędów. Bezpowrotnie. Za to z właściwymi wnioskami na przyszłość.
- Oby więcej nie było takich projektów zza biurka. Ignorancji wobec prawa budowlanego. Arogancji wobec postulatów i potrzeb społecznych. Bo trzeba przyznać, że powrót do normalności na skwerze Badetki nas-społeczników kosztował sporo czasu i nerwów, a pewnie też okazał się dość kosztowny dla budżetu miasta - dodaje p. Wojciech. ©℗
A. NALEWAJKO
Fot. Wojciech BRYŁKA