Jest taki jeden dzień w roku, kiedy możemy zapomnieć o liczeniu kalorii i bez wyrzutów sumienia pozwolić sobie nie tylko na jeden pączek, ale na dwa, trzy i więcej słodkich wypieków.
Tłusty czwartek to dzień, w którym każdy chce być wierny tradycji i zjeść chociaż jednego pączka. Zgodnie z tradycją, pączek zjedzony w tym dniu ma zapewnić uśmiech losu i obfitość na cały rok. „Kurier” odwiedził Piekarnię „Karsk” w gminie Nowogard, gdzie już dzień przed tłustym czwartkiem cukiernicy mieli pełne ręce roboty. Do ich produkcji używa się tu wyłącznie naturalnych składników.
– Od wczesnych godzin wspólnie z załogą przystąpiliśmy do wypieku pączków, które muszą być dostarczone do naszych sklepów w Nowogardzie, Goleniowie i Szczecinie. Nasi klienci mają do wyboru pączki z nadzieniem toffi, marmoladą, czekoladą z polewą lukrową lub posypane cukrem pudrem. Tym, którzy szukają czegoś specjalnego, polecam pączki z adwokatem i nadzieniem różanym, które są bardzo wykwintną wersją – mówi Jacek Lisiewicz, współwłaściciel piekarni. – Liczba pączków będzie wystarczająca. Zapewniam, że w tym dniu ich nie zabraknie w sprzedaży. ©℗
Tekst i fot. Jarosław Bzowy
Na zdjęciu: Jak poznać dobrego pączka? – Ciasto na pączki musi być puszyste – mówi Jacek Lisiewicz