Władze Karlina nie pozostają obojętne na potrzeby rodaków, który chcą wrócić do kraju z wieloletniej tułaczki. We wtorek przekazano uroczyście pani Kseni Wasilew, żyjącej dotychczas z rodziną w Kazachstanie, mieszkanie przy ul. Koszalińskiej. Zakwaterowała się w nim z dwójką dzieci. Wkrótce dołączy do nich jej mąż, który załatwia ostatnie sprawy w miejscu swojego dotychczasowego zamieszkania.
Dziadkowie pani Kseni zostali zesłani do Kazachstanu w 1936 roku, kiedy byli jeszcze dziećmi. Wywieziono ich tam razem z rodzicami. Wcześniej mieszkali w Żytomierzu, który leży na terenie dzisiejszej Ukrainy. Na kazachskich stepach pojawili się bez niczego. W przetrwaniu, mimo bariery językowej, pomogła im tamtejsza ludność. Osiedlili się w powstałej na bazie przesiedleńców wsi Oktiabr, dziś noszącej nazwę Nura. Polskie pochodzenie udało im się potwierdzić dopiero w 1956 roku.
Państwo Wasilew są siódmą rodzina repatriantów, jaką przyjęło Karlino. Miasto przygotowało dla najnowszych mieszkańców 3-pokojowy lokal o powierzchni 67 mkw. Pani Ksenia jest zadowolona nie tylko z nowego lokum, ale i z tego, że w pobliskim Koszalinie mieszka jej kuzynka, która także jest repatriantką. Karlino swoich nowych mieszkańców będzie wspierać. Rodzinie został przydzielony opiekun, który pomoże odnaleźć się w polskiej rzeczywistości, głównie tej formalnej.
Władze Karlina nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o pomoc Polakom mieszkającym nie z własnej woli poza granicami kraju. Już zapowiadają, że w styczniu przyjmą do siebie dwie kolejne rodziny repatriantów. Do końca przyszłego roku na terenie miasta pojawią się w sumie jeszcze 4 takie rodziny.©℗
(pw)
Fot. Archiwum Urzędu Miejskiego w Karlinie
Na zdjęciu: Dla repatriantów przygotowano 3-pokojowe mieszkanie.