Trwa batalia sądowa pana Stefana Pachulczaka ze Świnoujścia, który przez pięć lat walczył o wydanie aktu notarialnego za mieszkanie, które kupił. I gdy już się wydawało, że wszystko zakończyło się happy endem syndyk zażądał od emerytowanego górnika 47 tysięcy złotych opłaty za czas, gdy ten mieszkał w lokalu nie mając prawa własności. We wtorek (22 stycznia) świnoujski sąd oddalił powództwo, ale pan Stefan spodziewa się, że to jeszcze nie koniec batalii.
„Kurier” o sprawie pisał wielokrotnie. Stefan Pachulczak to emerytowany górnik z Knurowa na Śląsku. Samotnie wychowuje syna Mariusza z zespołem Downa. W Świnoujściu postanowili zamieszkać ze względu na zły stan zdrowia Mariusza, który lepiej czuje się nad morzem. Pan Stefan kupił za 200 tysięcy zł mieszkanie. Deweloper pieniądze wziął, a następnie ogłosił upadłość. Pan Stefan dowiedział się, że mieszkanie - formalnie - nie należy do niego, bo nie zdążył podpisać aktu notarialnego. Walka o mieszkanie trwała pięć lat i zakończyła się pozytywnie dla pana Stefana i jego syna. Teraz jednak syndyk zażądał ponad 47 tysięcy za bezumowne korzystanie z lokalu mieszkalnego.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 23 stycznia 2019 r.
Tekst i fot. BaT