Zabrakło taktu. Test czy hołd?

 

Tym razem chyba zabrakło taktu w działaniach służb miejskich. Zauważyli to niektórzy mieszkańcy Szczecina. Publikujemy list jednej z Czytelniczek.

1 sierpnia kwadrans po 17.00 zadzwoniła do mnie przyjaciółka mieszkająca na ul. Częstochowskiej w Szczecinie. Była wzburzona, zszokowana i zbulwersowana. Otóż osoby, które o godzinie 17 usłyszały syreny, wyszły na balkony, zatrzymały się na chodnikach, przykładając dłoń do serca na znak szacunku i pamięci dla uczestników Powstania Warszawskiego, zaraz potem dowiedziały się, że właśnie wzięły udział w „teście systemu ostrzegania ludności, dziękujemy”. Już przed 17 z głośników popłynął komunikat zapowiadający „test systemu”, ale z synem uznali go za jakąś pomyłkę, bo przecież to oczywiste, że syreny zawyją dziś o Godzinie „W” z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, a nie z powodu jakiegoś testu. A jednak po alarmie został ponownie wygłoszony komunikat informujący, że to był test systemu i… dziękujemy za współpracę.

Ludzie, przed chwilą w skupieniu oddający cześć poległym bohaterom, odebrali tę wiadomość po prostu jak uderzenie w twarz. Przyjaciółka, cała rozdygotana, mówiła mi, że stojąc z synem na balkonie, patrzyli na staruszkę, akurat przechodzącą pod ich blokiem, która na dźwięk syren odstawiła ciągniętą torbę na zakupy, wyszła na słońce, stanęła na baczność, ręka na piersi… A po wszystkim usłyszała „to był test sytemu” i aż skurczyła się w sobie.

No, panowie administratorzy, odpowiadający za miejski system ostrzegania ludności – WSTYD! To nie był test, lecz profanacja, sponiewieranie pamięci bohaterów i zdeptanie ludzkich uczuć. Na szczecińskiej stronie Gazety Wyborczej piszą „Nowy system ostrzegania ludności zadziałał. 20 minut przed godziną 17. Szczecinianie mogli usłyszeć z głośników komunikat wyjaśniający, dlaczego syreny zawyją”.

Zadziałał?!!! Takie „wyjaśnienie” w rocznicę wybuchu Powstania to skandal. A to nie wszystko. Jedną porażkę „działającego” systemu właśnie opisałam, lecz to niepełny obraz klęski. Otóż dosłownie nad moją głową, na dachu budynku przy ul. Santockiej naprzeciwko HYDROMY, znajduje się syrena będąca częścią tegoż ponoć sprawnego systemu, w zeszłym roku testowana namiętnie i o najdzikszych porach. Naprzeciwko stoi syrena druga, zakładowa, również od zawsze i do niedawna angażowana do celów ostrzegania mieszkańców dzielnicy. Obydwa urządzenia alarmowe o godzinie 17 milczały (!), tak że ja rocznicę Godziny „W” przegapiłam i – szczerze mówiąc – po usłyszeniu relacji znajomej, może to i lepiej, bo nie chciałabym poczuć się tak podle, jak ona.

Ale teraz wyobraźmy sobie sytuację, w której faktycznie trzeba by było przed czymś mieszkańców Szczecina pilnie ostrzec. Dajmy na to, coś walnęło w Policach i do miasta zbliża się toksyczna chmura… Alarm! Otóż, jak dowodzi dzisiejszy dzień, w niektórych dzielnicach szczecinianie zostaliby tradycyjnie uprzedzeni o kolejnym teście, a w innych siedzieliby tuż obok milczących syren, błogo nieświadomi jakiegokolwiek alarmu czy zagrożenia, dopóki za oknem nagle kolorowa mgła by się nie pojawiła albo ptaki nie zaczęły na parapet spadać.

Nie ma co, rewelacyjny system i świetnie wydane pieniądze… Poprzedni może był stary, ale wtedy syreny przynajmniej zawsze działały, a i dezinformujących komunikatów nie było.

(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

PS 

Na nic się chyba zda zapowiedź magistratu z 31 lipca br., który zapowiedział taką próbę syren. Akurat w Godzinie „W”, a więc o godz. 17.00 „w ramach treningu systemu wykrywania i alarmowania”

I choć zabrzmi to kuriozalnie, „test wykonywany jest w związku z 76. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego i w celu uczczenia pamięci bohaterskich Powstańców Warszawskich z 1944 roku” – czytamy w komunikacie.

„Dodatkowo zostanie sprawdzona poprawność emitowania komunikatów głosowych. Komunikaty zostaną nadane z centrali alarmowej znajdującej się w budynku Urzędu Miasta Szczecin” – informowało Miasto.

Bez komentarza. Zrobiła to Czytelniczka.

(isz)

Fot. UM Szczecin