Mieszkańcy Korytowa wciąż nie mogą uwierzyć, że Adrian zabił swoją małą siostrę. Po zabójstwie wrócił do pracy, jak gdyby nic się nie stało. Wieś jest w szoku.
Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielny wieczór (20 listopada), tuż po godzinie 20. Wieść o morderstwie szybko się rozeszła. Przed domem, w którym mieszka rodzina 20-letniego Adriana i 6-letniej Darii, pojawiły się policyjne radiowozy. Okazało się, że doszło tam do morderstwa. Starszy brat nożem zaatakował dziewczynkę. Rodzice starali się ją ratować. Nie udało się. Dziecko zmarło w drodze do szpitala w Choszcznie.
– To była zwyczajna, spokojna rodzina. Taka, jakich wiele – mówi mieszkanka wsi. Nie zna zbyt dobrze Adriana, ale niczego szczególnego w jego zachowaniu nie zauważyła.
– On zawsze był jakiś dziwny. Jak ktoś mu kazał coś zrobić, to zawsze to zrobił. Niektórzy śmiali się potem z niego. Później starał się być taki jak reszta, a teraz znowu zaczął zachowywać się inaczej – dodaje młody mężczyzna.
O tym, że był uczynny i starał się być grzeczny, mówią inni korytowianie. Ktoś wspomniał, że bywał agresywny. Niektórzy mówią, że być może miał kontakt z narkotykami czy dopalaczami. Bo tego, co się stało, w inny sposób wytłumaczyć sobie nie mogą.
– Czasem mówił, że może zawładnąć cudzymi myślami i że jest Bogiem – opowiada jedna z dziewczyn.
Zresztą tak naprawdę nikt nie wie, jaki był i jest Adrian. Faktem jest, że doszło do wielkiego nieszczęścia. Jaka była jego siostrzyczka?
– Ładna, bardzo rezolutna i chętna do pracy. Chodziła do pierwszej klasy, bardzo lubiła szkołę – mówi inna osoba ze wsi.
Adrian pracował w sąsiedniej wsi, w piekarni. W niedzielę po południu też miał zmianę. Po jakimś czasie przyjechał jednak do domu, zawołał Darię i śmiertelnie zaatakował nożem. W domu była wtedy cała rodzina. Po zabójstwie wrócił do pracy, jak gdyby nic się nie stało. Został tam zatrzymany przez policję.
Do późnych godzin trwały czynności policyjne i prokuratorskie w Korytowie.
– 20-latek był trzeźwy. Nigdy nie był notowany. Rodzina nie miała niebieskiej karty – mówi komisarz Jakub Zaręba, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie.
– Wstępne badania nie potwierdziły, że był pod wpływem alkoholu. Będzie jednak badany pod kątem zażycia innych substancji. Prokuratura w Choszcznie przedstawiła mu zarzut zabójstwa – powiedział Daniel Kordykiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Mężczyzna przyznał się do winy. ©℗
Tekst i fot. Elżbieta Lipińska
Więcej we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 22 listopada 2016 roku