Do kołobrzeskiego Szpitala Uzdrowiskowego „Słoneczko” trafiło 46 osób z Ukrainy. Wśród nich 37 niepełnosprawnych, w tym stale leżących. Pozostałe to opiekunki. Niektóre z nich w ratującą życie podróż zabrały własne dzieci.
„Słoneczko” było przygotowane na przyjazd uchodźców, ale niekoniecznie z dużymi dysfunkcjami. W chwili pojawienia się grupy powstał nawet problem położenia niepełnosprawnych. Przygotowane łóżka nie miały zabezpieczeń, co groziło upadkiem przebywających w nich osób na ziemię. Z tego powodu zdjęto z nich materace i ułożono je na podłodze. Konstrukcje łóżek zostały wyniesione. Niepełnosprawni ciężko znieśli podróż. Byli głodni i odwodnieni. Nic dziwnego, bo podróż zajęła im kilka dni. Jechali autokarami. Jedną z osób z powodu ciężkiego odwodnienia trzeba było umieścić w szpitalu.
Opiekunki, które dowiozły niepełnosprawnych, chcą wracać na Ukrainę do swoich bliskich. Niektóre – ku zdziwieniu organizujących pomoc Polaków – chcą nawet zapłaty za przyjazd do naszego kraju. Dlatego ogłoszono wielki nabór wolontariuszy, którzy będą zajmowali się niepełnosprawnymi uchodźcami. Są to osoby, jak wspomnieliśmy, leżące i pampersowane. Trzeba dbać o ich higienę, karmić je…
– Jest mnóstwo osób autystycznych. Są bardzo zaniedbane fizycznie. Te osoby od kilku dni przebywały w autokarach, którewyjechały spod Kijowa – mówi członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego Anna Bańkowska, dodając, że potrzebni są chętni do opieki nad nimi.
Główną część grupy niepełnosprawnych uchodźców stanowią dzieci od 7 roku życia. Są też nastolatki i osoby dorosłe.
– Ich organizmy są tak wyniszczone, że trudno uwierzyć, że mają oni po 25 i 27 lat – mówi A. Bańkowska.
Razem z grupą dotarła do Kołobrzegu dokumentacja medyczna niepełnosprawnych. Jest sporządzona oczywiście w języku ukraińskim. Po przetłumaczeniu na język polski medycy będą mieli pełny obraz poszczególnych przypadków. Wszystkie osoby zostały już przebadane przez lekarzy, którzy chcą im zaordynować właściwe leczenie. Tu pojawia się jednak problem.
– Nasi lekarze mogą wypisać jedynie lekarstwa, które będą pełnopłatne. Dlatego potrzebne będą fundusze na ich wykupienie – zauważa Bańkowska.
Starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski zwraca uwagę na inną sprawę, niezwiązaną bezpośrednio z niepełnosprawnymi przebywającymi w „Słoneczku”. Chodzi o miejsca noclegowe zapewnione uchodźcom w czterech pokojach internatu Zespołu Szkół Morskich. Miejscowy sanepid postanowił sprawdzić panujące tam warunki.
– Przyszły dwie panie z sanepidu i rozpoczęły kontrolę. Myśmy poddaniu się tej kontroli odmówili. Pewnie z tego tytułu wpłynie jakaś skarga, którą zwyczajnie wyrzucę do kosza. Nie jest to teraz moment, aby w miejscach powszechnie znanych przez sanepid takie kontrole przeprowadzać – mówi zirytowany zaistniałą sytuacją Tomasz Tamborski, wskazując na inne potrzeby pojawiające się dosłownie z godziny na godzinę. ©℗
(pw)