Piątek, 08 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Wymienili się nerkami

Data publikacji: 10 marca 2017 r. 17:06
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:31
Wymienili się nerkami
 

Dwie pary - ze Szczecina i Warszawy - wymieniły się zdrowymi nerkami. W Szczecinie operację przeprowadził szpital przy ul. Arkońskiej. W Warszawie - Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus. To pierwszy w Polsce przeszczep krzyżowy, w który zaangażowane były dwa odległe ośrodki.

Pani Aurelia z Mostowa w Zachodniopomorskiem chciała podarować nerkę swojemu choremu mężowi - Adamowi. Ale niezgodność grup krwi małżonków na taki przeszczep nie pozwalała. W podobnej sytuacji była para z Warszawy. Tam dawcą miał być mężczyzna. Lekarze i koordynatorzy z Poltransplantu ustalili, że pary te mogą sobie pomóc  -  pani Aurelia odda nerkę parze z Warszawy, a tamta para odwdzięczy się tym samym. Operacje odbyły się w miniony wtorek - w dwóch oddalonych od siebie ośrodkach. Pobrane nerki zostały przetransportowane samolotem. Dawcy i biorcy czują się dobrze.

- Nowatorstwo tego zabiegu (w Polsce) polegało głównie na logistycznej oprawie - mówi prof. Marek Myślak, ordynator Oddziału Nefrologii i Transplantacji Nerek szpitala przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. - Trzeba było wymienić nerki pomiędzy dwoma ośrodkami i przeprowadzić operacje tego samego dnia, w tym samym czasie.

Tego rodzaju przeszczepy są w Polsce bardzo rzadkie.

- W Polsce stosunkowo rzadko przeszczepiamy narządy pobrane od dawców żywych, a perspektywa osiągnięcia pułapu znacznie wyższego, takiego jaki jest np. w krajach skandynawskich lub w Holandii, jest dla nas wielkim wyzwaniem - mówił dr Tomasz Śluzar z zespołu transplantacyjnego. - Bo jakość narządu i efekty leczenia są bezsprzecznie najlepsze, gdy organ pochodzi od dawcy żywego. I jak widać, można dokonać przeszczepu rodzinnego, nawet gdy między bliskimi osobami nie ma zgodności grupy krwi. Warto propagować informację o możliwości takiego krzyżowego przeszczepiania.

Mąż pani Aurelii zachorował 4 lata temu. Od trzech lat był dializowany. Musiał jeździć na te zabiegi do Choszczna - trzy razy w tygodniu, spędzał na nich po 4 godziny. Przeszczep pozwoli mu się od nich uwolnić.

- Droga była długa - przyznaje pani Aurelia Miszczak z Mostowa, która podarowała swoją zdrową nerkę mężowi, chociaż fizycznie przeszczepiono ją pacjentowi warszawskiej kliniki. - Ta droga zaczęła się tutaj w Szczecinie. Później była właśnie Warszawa. Wszędzie spotkaliśmy wspaniałych lekarzy, psychologów i innych specjalistów wspierających tę procedurę. Był to przeszczep na dwa szpitale - jedna para jest w Warszawie, druga - tutaj. Mieliśmy trochę wątpliwości do takiego przeszczepienia, bo myśleliśmy, że w jakiś sposób nerki transportowane samolotem ucierpią. Ale jednak nie. Lekarze zapewniali, że będą sprawne i faktycznie tak było. Wszystko się powiodło i jest dobrze. Jesteśmy szczęśliwi. Poznaliśmy tę drugą parę. Bardzo fajni, młodzi ludzie. Myślę, że będziemy utrzymywali jakiś kontakt.

Agnieszka Spirydowicz

Fot. Robert Stachnik

Na zdjęciu: pani Aurelia i pan Adam są już po operacji. Skorzystali z szansy, jaką daje przeszczep krzyżowy. Druga para była operowana w Warszawie. Wszyscy czują się dobrze.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

PM
2017-03-14 23:21:40
Moi, Tłumacz Dla rozwiania Waszych wątpliwości - nerki samolotem latały za darmo. Lekarze chcieli jedynie w ten sposób pokazać możliwość przeszczepiania narządów na odległość, że nerka może do nas przylecieć z każdego miejsca na ziemi i jest to bardzo bezpieczne i przyszłościowe rozwiązanie ;)
@moi
2017-03-11 13:51:38
Mi się wydaje, że cała sytuacja odzwierciedla system zarządzania służbą zdrowia. Zamiast wybrać wariant najtańszy z dojazdem jednej pary pociągiem do drugiej i operacja w jednym mieście, to wybiera się rozwiązanie najdroższe i też najbardziej ryzykowne. A kto bogatemu zabroni?
moi
2017-03-11 09:32:21
Tłumaczu , to ja ci wytłumaczę . Takie operacje , o ile nie ma przeciwwskazań w transporcie pacjenta ,robi się na świecie w jednym szpitalu. Koszty transportu to dojazd osób do szpitala wynoszące tyle co koszt biletu na pociąg , paliwa samochodu lub co tam wolisz a nie dziesiątki tysięcy wydane na niepotrzebny lotniczy transport.
Czytelnicy Kuriera,
2017-03-10 23:30:34
PODZIEKOWANIE dla obu Dawcow... jak i calego Zespolu operujacych Lekarzy oraz Osob z ta sytuacja zwiazanych !!
Tłumacz
2017-03-10 22:35:52
Moi - juź ci tłumaczę: nerki są lżejsze od człowieka więc koszt transportu jest dużo niźszy. Tłumaczenie na twoim poziomie -chyba pokumasz
moi
2017-03-10 20:07:50
Czy ktoś mógłby wyjaśnić sens wożenia nerek przez pół Polski.Czy nie lepiej było zrobić planowane operacje przeszczepiena w dwóch salach obok siebie.Megalomania lekarzy wydaje się nie mieć granic.
annamaria
2017-03-10 18:43:55
Życzę Państwu dużo, dużo zdrowia !!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA