Rolnik z Burowa w powiecie goleniowskim potrzebuje wsparcia dobrych ludzi. W pożarze, który wybuchł w jego gospodarstwie w minioną niedzielę, doszczętnie spłonęła stodoła. A w niej przechowywał słomę i siano dla zwierząt gospodarskich.
Niestety, spłonęło wszystko to, co Stanisław Prażuch, rolnik z Burowa, zgromadził na zimę dla swoich zwierząt. Ma dwanaście krów, które zostały na zimę bez jedzenia. Stąd w mediach społecznościowych pojawiły się apele do ludzi dobrej woli o pomoc dla zwierzaków.
– Zwierzęta zostały bez żywności – zaapelował w internecie Maciej Borkowski, zięć gospodarza z Burowa. – Spłonęła stodoła z sianem, słomą i różnymi innym rzeczami dla zwierząt gospodarczych.
Na reakcję mieszkańców nie trzeba było długo czekać.
– Udało nam się zdobyć pokarm na najbliższe dni, ale przed nami zima – mówią krewni rolnika z Burowa. – Trzeba kupić karmę, a przede wszystkim odbudować spalony budynek.
Najpierw apel o pomoc dotyczył słomy i siana. Udało się zgromadzić je na kilka najbliższych dni. Zapasy docierają nadal. Poszkodowana rodzina założyła jednak zrzutkę finansową „Słoma, siano i stodoła” na zrzutka.pl, bo konieczna jest odbudowa stodoły.
– Wstępnie potrzeba ok. 100 tysięcy złotych – mówi pan Maciej.
Trwa sprzątanie pogorzeliska.
– Tam się jeszcze tli ogień – mówi pan Maciej. – Musimy monitorować pożar i go dogaszać.
Wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajmuje się policja, bo nie wyklucza się celowego podpalenia. Strażacka akcja w Burowie trwała prawie dwanaście godzin.
Przypomnijmy, że informacja o pożarze wpłynęła do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Goleniowie 8 października o godzinie 19.50. Ogień objął stary obiekt w Burowie o powierzchni 150 metrów kwadratowych, w którym składowane były słoma i siano. Niedaleko znajdowały się inne zabudowania gospodarskie, w tym obora z krowami i maszyny rolnicze.
– Gdy strażacy dojechali na miejsce, ogień był bardzo zaawansowany – mówi starszy sekcyjny Wojciech Żebiełowicz z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Goleniowie. – Objął dach i wszystko, co było w środku. Stała tam też przyczepa. Ratownicy wynieśli na zewnątrz około tysiąca kilogramów nawozów, które znajdowały się w pomieszczeniu przy stodole.
Na miejscu pracowało siedem zastępów straży pożarnej. W akcji gaśniczej wzięły udział trzy zastępy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Goleniowa, 2 jednostki z Ochotniczej Straży Pożarnej z Lubczyny oraz OSP Mosty i OSP Osina. By zabezpieczyć rejon, w jednostce w Goleniowie stacjonowało też OSP Krępsko. Strażacy, którzy brali udział w akcji gaśniczej, nie wchodzili do środka palącej się stodoły, bo budynek groził zawaleniem, co zresztą nastąpiło potem.
Podajemy link do zbiórki: https://zrzutka.pl/3ukhwc/pay. ©℗
(w)