Strajk nauczycieli, kumulacja roczników w rekrutacji do szkół średnich, sprawa dodatków wychowawczych i przyszłość Centrum Edukacji Ogrodniczej - gorące było środowe posiedzenie miejskich radnych z komisji edukacji.
Przez cały ubiegły tydzień około jednej trzeciej nauczycieli szczecińskich szkół włączyło się w ogólnopolski protest biorąc zwolnienia L4. W ponad 50 szkołach i przedszkolach Szczecina nie odbywały się zajęcia lub były zajęcia opiekuńcze. Dane Wydziału Oświaty UM w tej sprawie przedstawiła radnym jego dyrektor Lidia Rogaś. W ubiegły poniedziałek absencja nauczycieli wynosiła 26 proc., we wtorek - 27 proc. , w środę - 34 proc., w czwartek i piątek - po 28 proc. W tym tygodniu na zwolnieniach przebywa 5 proc. nauczycieli.
- To największy protest nauczycieli od lat 90. Jedyną szansą, aby nie przerodził się on w poważny strajk w czasie matur jest dialog ministerstwa edukacji z protestującymi. To co robi kurator, który straszy nauczycieli wyciągnięciem konsekwencji jest niedopuszczalne - powiedział radny Paweł Bartnik, przewodniczący klubu radnych PO i były kurator oświaty. - Trzeba rozmawiać z nauczycielami i skończyć z kłamstwem, bo nieprawdą jest, co twierdzi minister Zalewska, że nauczyciel zarabia 5 tys. zł.
Agnieszka Kurzawa, radna PiS skwitowała, że protesty nauczycieli odbyły się w trzech miastach, dodając, że problem niskich wynagrodzeń nauczycieli bierze się z braku dodatków wychowawczych w przedszkolach. Tymczasem w samym województwie zachodniopomorskim odnotowano absencje nauczycieli w dużej skali w: Darłowie, Drawsku Pomorskim, Kaliszu Pomorskim, Stargardzie, Policach, Szczecinie, a także innych miastach. Zdaniem radnych protesty będą kontynuowane, gdyż teraz w części województw trwają ferie.
- Protest jest ogólnopolski, nie przebiega we wszystkich województwach w tym samym czasie, bo trwają ferie - powiedziała dyrektor Lidia Rogaś. - Jeśli chodzi o dodatek dla wychowawców przedszkolnych oddziałów sześciolatków otrzymaliśmy już zewnętrzna opinię i doszło w tej sprawie do spotkania ze związkami zawodowymi. Jest zwołane posiedzenie zespołu, aby na lutową sesję Rady Miasta nowy, poprawiony regulamin wypłaty tych dodatków został przygotowany.
Dyrektor Wydziału Oświaty UM przedstawiła też w formie multimedialnej prezentacji największe wyzwanie, jakie czeka szczecińską oświatę za kilka miesięcy. Wskutek rządowej reformy edukacji, dwa roczniki: absolwenci gimnazjów i absolwenci szkół podstawowych ruszą do szkół średnich. - Musimy tym dzieciom stworzyć szansę dostania się do szkół i optymalne warunki nauki - mówiła dyrektor Rogaś. - Są szkoły, w których jest czterech kandydatów na miejsce.
W tym roku szkolnym w rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych uczestniczyło 3,5 tys. uczniów. W najbliższej rekrutacji kandydatów będzie ponad 7 tys. Z szacunków UM wynika bowiem, że absolwentów trzecich klas gimnazjów będzie 2950, a absolwentów ósmych klas 3188, co daje 6138 osób, do tego trzeba dodać uczniów z innych gmin, którzy przyjeżdżają kształcić się w szczecińskich szkołach. Tych zaś rokrocznie jest ok. 30 proc. ale ta liczba stale wzrasta. Miasto planuje utworzyć podwójną liczbę oddziałów w szkołach, aby móc wszystkich przyjąć.
Podczas posiedzenia komisji obecna była duża grupa reprezentantów Centrum Edukacji Ogrodniczej ze Zdrojów, które miasto planuje połączyć z Zespołem Szkół nr 2 w Dąbiu, przenosząc tam uczniów i nauczycieli. "Floating Garden bez ogrodników', "Kto wam będzie leczył pieski i kotki" - widniało na transparentach. - Ta szkoła, oprócz roli edukacyjnej, spełnia od ponad 70 lat ważną funkcję społeczną, dba o skarpę przy katedrze, place w Zdrojach, Dąbiu i na Cmentarzu Centralnym - mówiła radna PiS Stefania Biernat.
Nauczyciele i przedstawiciele rady rodziców przedstawiali swoje argumenty za pozostawieniem szkoły w jej dotychczasowej lokalizacji. Spotkanie w tej sprawie z radnymi i wiceprezydentem Krzysztofem Soską wyznaczono im na czwartek o godz. 12 w UM.©℗
Tekst i fot. Elżbieta KUBERA