Środa, 18 czerwca 2025 r. 
REKLAMA

Wspomnienie. St. of. mech. okr. Marceli Stelmaszczuk (1941-2025)

Data publikacji: 18 czerwca 2025 r. 15:21
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2025 r. 15:27
Wspomnienie. St. of. mech. okr. Marceli Stelmaszczuk (1941-2025)
St. of. mech. okr. Marceli Stelmaszczuk. Fot. Dariusz GORAJSKI  

Na wieczną wachtę odszedł starszy oficer mechanik okrętowy Marceli Stelmaszczuk. Był współzałożycielem Stowarzyszenia Starszych Mechaników Morskich i jego charyzmatycznym wieloletnim przewodniczącym.

Urodził się 12 czerwca 1941 r. w Tyszowcach k. Zamościa. Jego ojciec Władysław w czasie II wojny światowej walczył w miejscowym oddziale partyzanckim i po aresztowaniu przez Niemców został zamordowany w Zamojskiej Rotundzie 20 lipca 1944 r. Po wojnie Marceli Stelmaszczuk razem z matką przyjechał na Pomorze Zachodnie.

W latach 50.uczył się zawodu elektryka, maturę zdał w 1964 r. w II LO dla pracujących, jednocześnie pracując w szczecińskim porcie jako elektryk. Zajmował się m.in. żurawiami portowymi na nabrzeżu Starówka, w tym zabytkowymi dziś dźwigozaurami. W latach 60. studiował w Państwowej Szkole Morskiej w Gdyni na Wydziałe Mechanicznym. W tym czasie odbył rejs kandydacki na „Darze Pomorza” i praktykę lądową w Stoczni Szczecińskiej. Po ukończeniu PSM rozpoczął pracę na morzu we flocie Polskiej Żeglugi Morskiej, najpierw na statkach z napędem parowym (jak „Huta Łabędy”), a potem ze spalinowym. Pierwszą jednostką, na której pracował jako oficer mechanik, był pierwszy polski prom „Gryf” pływający na trasie Świnoujście-Ystad. Podczas jednego z postojów w porcie uratował szwedzkiego pasażera, który wypadł za burtę. W 1971 trafił do Polskich Linii Oceanicznych, gdzie awansował na starszego oficera mechanika. Z PLO był związany do 1993 r. (z przerwą w latach 1984-85, kiedy to pracował u zagranicznych armatorów). Następnie pływał na statkach firmy EuroAfrica Shipping Lines, najdłużej na „Amberze”, aż do przejścia na emeryturę w 2002 r.

Na morzu spędził prawie 40 lat. Zaczynał jako smarownik. Potem awansował na asystenta maszynowego, IV mechanika i tak krok po kroku aż do chiefa. Najdłuższy, aż 19-miesięczny rejs, odbył na semikontenerowcu „Athenian Zoe”. Mówił, że gdyby miał wybierać ponownie, to też zostałby mechanikiem.

W latach 2000-2008 był ławnikiem Izby Morskiej przy Sądzie Okręgowym w Szczecinie. W 2004 r. współprzewodniczył zespołowi mającemu na celu nowelizację rozporządzenia o dyplomach morskich. W efekcie nowe polskie dyplomy zaczęły odpowiadać międzynarodowym standardom, co umożliwiło tysiącom polskich oficerów podjęcie pracy na światowym rynku żeglugowym. W 2006 r. zaangażował się we wspieranie idei lokalizacji terminalu LNG w Świnoujściu (zorganizowano sympozjum naukowe).

Należał do grona założycieli Stowarzyszenia Starszych Mechaników Morskich, powstałego w 1981 r. Był pomysłodawcą zmiany nazwy SSMM na Stowarzyszenie Starszych Oficerów Mechaników Morskich. W latach 1987-2015 pełnił funkcję przewodniczącego tej organizacji w Szczecinie, a później był honorowym przewodniczącym SSOMM.

– Marceli miał wizję stowarzyszenia, ważnego w gospodarce morskiej, był pomysłodawcą i twórcą wielu projektów – wspomina st. of. mech. prof. Zbigniew Łosiewicz, przewodniczący SSOMM w Szczecinie. – Umiał dobierać ludzi, kierować nimi i ich doceniać. Dla mnie był mentorem, starszym bratem, przyjacielem, najlepszym szefem, jakiego miałem.

Marceli Stelmaszczuk posiadał wiele odznaczeń państwowych, resortowych i regionalnych, m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się 24 czerwca br. (wtorek). Msza Św. odprawiona zostanie tego dnia w kościele pw. św. Jana Bosko w Szczecinie (przy ul. Witkiewicza) o g. 10, a pogrzeb rozpocznie się w Kaplicy Głównej na Cmentarzu Centralnym o g. 12.

(ek)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA