Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Wigilijne „Spotkanie przy zupie” [GALERIA]

Data publikacji: 20 grudnia 2019 r. 10:40
Ostatnia aktualizacja: 20 grudnia 2019 r. 11:17
Wigilijne „Spotkanie przy zupie”
 

Na placu Tobruckim w Szczecinie w każdy czwartek po zmierzchu odbywają się „Spotkania przy zupie”. Są organizowane z myślą o osobach w kryzysie bezdomności. W ostatni czwartek (19 grudnia) spotkanie było szczególne - wolontariusze czekali nie tylko z pyszną gulaszową, był też świąteczny barszcz, tysiąc pierogów, ciasta, pączki, dwa wielkie torty. I oczywiście kolędy oraz życzenia. A szczecinianie dla osób ubogich i bezdomnych, które tu przychodzą, przygotowali paczki. Potrzeba było ich 150, podarowano pół tysiąca!

W czwartek przed spotkaniem, w Manufakturze Dobra przy pl. Ofiar Katynia, gdzie wolontariusze szykują kanapki, ruch był znacznie większy niż zwykle. Długi korytarz zapełniał się podarunkami. Tak się złożyło, że jeden z pomysłodawców i organizatorów spotkań, Robert Grabowski, obchodził urodziny. W mediach społecznościowych poprosił znajomych o konkretne prezenty - reklamówki z kawą, herbatą, konserwami, suchą kiełbasą, czekoladą, skarpetami. Bo takich paczek na wigilijne „Spotkanie przy zupie” potrzebnych było aż 150. Otrzymał ich 500.

Ciepła zupa szybko rozgrzała licznych uczestników placowej wigilii. Był też barszcz, pierogi, łosoś, dwa torty podarowane przez cukiernię Bezka. Przyszli Mikołaje, a po placu niosły się kolędy śpiewane przez Chór Akademicki im. prof. Jana Szyrockiego ZUT. Długo składano sobie życzenia, rozmawiano, dziękowano za kolejny ważny wspólny wieczór.

Pani Barbara przychodzi na zupę co tydzień, od wiosny. Ta świąteczna smakowała jej szczególnie. 

- Bardzo lubię tu być, zwłaszcza kiedy na niebie widać już gwiazdy - mówiła. - Odchodzę stąd zawsze ostania. Chwilowo w życiu mam trudną sytuację, kłopoty ze zdrowiem, z mieszkaniem. Kogo Bóg kocha, temu krzyże daje... Podchodzą tu do mnie przemili ludzie, rozmawiają, ktoś mi nawet oddał swoje pierogi. Święta spędzę miedzy innymi u sióstr kalkutek. Kiedyś to ja zawoziłam im rzeczy dla potrzebujących, a teraz to one mnie zapraszają. 

Na tych, którym było zimno, na placu czekali z ciepłą odzieżą wolontariusze ze schroniska Feniks. Działał też, jak co tydzień, punkt medyczny. Paczki, które zostały, będą do świąt rozdane w społeczności osób bezdomnych na terenie miasta. ©℗

Test i fot. Anna Gniazdowska

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

.
2019-12-20 11:05:19
Póki są dobrzy ludzie, dobro będzie na świecie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA