Przy centralnej dla Parku Kasprowicza al. Fałata od dwóch dni leży martwa wiewiórka. Małe ciało, ale potencjalne zagrożenie dla ludzi nie do przecenienia. Wiewiórki pospolite dziesiątkuje bowiem śmiertelny dla nich wirus Squirrel poxvirus. I istnieje – jak przyznają epidemiolodzy - potencjalna możliwość przenoszenia się tego wirusa na ludzi.
Na martwe zwierzę natknął się w sobotę Wojciech Bryłka, nasz Czytelnik. O znalezisku alarmował miejskie służby. Jak do tej pory – niestety – bezskutecznie.
- Byłem na spacerze. Przechodząc al. Fałata, idąc przez park Kasprowicza od strony magistratu, zauważyłem padłą wiewiórkę. To było tuz za Pomnikiem Czynu Polaków przy pniu drugiej ze szpaleru lip, przy posadowiono ławki – opowiada p. Wojciech. - Natychmiast próbowałem się połączyć telefonicznie ze szczecińską strażą miejską. Bezskutecznie, bo choć nie było jeszcze godz. 14, nikt nie odbierał telefonu. Alarmowego! Widząc licznie spacerujących rodziców z małymi dziećmi - a przecież każde z nich mogło podbiec do biednego zwierzątka, dotknąć, pogłaskać, zanim ktokolwiek z dorosłych zdążyłby zareagować - wybrałem numer dotychczasowego łowczego miejskiego Ryszarda Czeraszkiewicza. Uświadomił mnie, że to już nie "jego działka". Prosiłem usilnie, aby przez swoje kontakty spowodował jak najszybsze sprzątnięcie padłego zwierzątka. Taką też obietnicę od niego otrzymałem: w imię bezpieczeństwa sanitarnego zrobi, co będzie mógł.
Po tym telefonie raz jeszcze Wojciech Bryłka zadzwonił do straży miejskiej. Tym razem miał więcej szczęścia. Alarmowy sygnał o zagrożeniu został od niego przyjęty.
- Uświadomiłem dyżurnemu zagrożenie sanitarne związane z tym znaleziskiem. Obiecał „zająć się sprawą” – wspomina p. Wojciech. - Jakież było moje zdziwienie dzisiaj rano, gdy w sobotni ranek znów na spacerze z psami natknąłem się na tę samą martwą wiewiórkę. Znów zadzwoniłem do straży miejskiej. Znudzonym tonem pani strażniczka powiedziała mi, że wczoraj nie miała dyżuru, więc sprawy nie zna. Skandal! Naprawdę się zastanawiam, po cóż nasze miasto utrzymuje tak nieskuteczną formację…
Ledwie zaczął się weekend, a padłe zwierzę w rejonie Teatru Letniego nadal nie zostało usunięte. Co gorsza, aktualnie w mieście nie ma służby, która formalnie za tę kwestię odpowiada. Miasto w przetargu nie wyłoniło jeszcze firmy, której mogłoby zlecić zbiórkę poza pasem drogowym padłych zwierząt dzikich i ich transport do utylizacji. Oferent – firma WILD-GAME – zaoferowała bowiem nierealną, rażąco niską cenę (ok. 6 tys. zł do końca br. – przyp an). Na tej podstawie ta część przetargu została więc unieważniona.
Tymczasem zagrożenie sanitarne związane z martwą wiewiórką pospolitą (rudą) realnie istnieje. Tym bardziej, że wśród nich panuje epidemia śmiertelnej choroby, wywołanej przez Squirrel poxvirus. Jaki to wirus potencjalnie może się przenosić także na człowieka.
- Niemoc, czy raczej nieskuteczność dotychczasowych działań strażników miejskich powinna być wyjaśniona przez ich przełożonych – dodaje Wojciech Bryłka.
***
Z ostatniej chwili: jak zapewniła nas Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej w Szczecinie, martwa wiewiórka zostanie usunięta z trasy spacerowej parku Kasprowicza jeszcze w sobotę. Zajmie się tym wydział zieleni Zakładu Usług Komunalnych, administrator terenu.
©℗
Arleta NALEWAJKO
Fot. Robert WOJCIECHOWSKI/archiwum