To święcenie pokarmów na stół wielkanocny odbyło się w wyjątkowych okolicznościach, bo w otoczeniu koni z Akademickiego Ośrodka Jeździeckiego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. Na teren ośrodka przybyło w sobotę (16 kwietnia) ponad 100 osób ze swoimi święconkami. Poświęcił je proboszcz osowskiej parafii Matki Bożej Bolesnej ks. Robert Masalski.
Święcenie pokarmów w towarzystwie koni odbywa się na szczecińskim Osowie od wielu lat. Ale pandemia i tutaj wymusiła trzyletnią przerwę. W tę Wielką Sobotę można było wrócić do tego zwyczaju. Na zaproszenie odpowiedziało wiele osób: mieszkańcy osiedla, ale też bardziej oddalonych rejonów Szczecina. Część po prostu zdecydowała się na święcenie koszyczka w innym niż dotychczas otoczeniu, a część przyszła to zrobić w towarzystwie koni, z którymi przebywa niemal na co dzień.
Wśród przybyłych na to wyjątkowe wydarzenie była m.in. pani Marianna z mężem i prawnuczkami: Marysią i Marcelinką.
- Specjalnie przyjechaliśmy, bo wnuczki mieszkają na Osowie - mówiła pani Marianna. - W tym miejscu ze święconką jesteśmy pierwszy raz. Jest pięknie. W naszym koszyczku jest wszystko, co powinno być: kiełbaska, jajeczko, chlebek, sól z pieprzem, masełko, baranek, ciasteczko.
Tegoroczna formuła wydarzenia różniła się nieco od tej sprzed trzech lat.
- Z reguły szliśmy z ośrodka pod kościół taką procesją (na koniach - red.) - mówi Robert Palacz z Akademickiego Ośrodka Jeździeckiego ZUT. - W tym roku chcemy pomału zacząć samą święconką na terenie ośrodka. Wcześniej zawsze ksiądz do nas przyjeżdżał autem i odjeżdżał z nami konno.
- Tym razem nie na grzbiecie konia, ale mam nadzieję, że za rok powrócimy do tej starej tradycji, że będziemy się wspólnie udawali do kościoła - mówił ks. Robert Masalski. - I mam nadzieję, że, jak w poprzednich latach, także ja dosiądę konia.
Pokarmy tym razem ksiądz poświęcił więc na terenie ośrodka jeździeckiego. Oczywiście w otoczeniu koni. Ze stajni na ten czas wyprowadzono ich dziesięć. To te, o których opiekunowie wiedzieli, że dobrze zniosą obecność tak wielu ludzi. Po poświęceniu pokarmów konie zostały poczęstowane smakołykami - marchewkami i jabłkami.
Ksiądz przyznawał, że w niektórych koszyczkach ze święconką zapewne znalazły się też przysmaki dla zwierząt.
- Przede wszystkim mamy święcenie pokarmów dla ludzi, na stół wielkanocny, ale oczywiście jak najbardziej ci, którzy kochają zwierzęta i mają w domu własne, także, z tego co wiem, jakieś smakołyki dla nich do swojego koszyka wkładają - mówił.
Sami organizatorzy tego święcenia pokarmów w ośrodku jeździeckim zachęcali do zabrania ze sobą jakiegoś smakołyku dla konia - jabłka lub marchewki. Byli tacy, którzy dali się namówić. ©℗
Agnieszka Spirydowicz