Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Wataha na Pomorzanach

Data publikacji: 08 września 2020 r. 08:50
Ostatnia aktualizacja: 08 września 2020 r. 23:55
Wataha na Pomorzanach
 

Skąd się biorą dzikie zwierzęta w tak dużym mieście, jakim jest Szczecin? Odpowiedź nie jest prosta, bo wpływa na to wiele czynników. Naukowcy najczęściej posługują się w takim przypadku określeniem „synurbizacja”. Co to takiego?

Otóż, najogólniej rzecz ujmując, jest to dostosowanie się zwierząt do życia w miastach. A to dlatego że znajdują one w nich bez większych problemów pożywienie, czują się bezpieczniej… niż w lasach, w których narażone są na ataki drapieżników, a także z powodu człowieka i jego cywilizacji. To ona mocno ingeruje w dzikie jeszcze do niedawna tereny, takie jak lasy czy nieużytki. Buduje się na nich coraz więcej dróg, po których jeździ więcej samochodów, stawia się domy, centra logistyczne itp. Stąd ta synurbizacja, czyli coraz bardziej widoczne i jednocześnie uciążliwe dla wielu mieszkańców zjawisko.

Mieszkańcom szczególnie dokuczają najbardziej widoczne na co dzień dziki, których na terenie stolicy województwa żyje przynajmniej kilkaset sztuk. I nie wygląda na to, by ich populacja malała. Bez względu jednak na te szacunki do obecności watah dzików – szukających pożywienia na terenach ogrodów działkowych i przydomowych, a nawet na zapleczach sklepów czy w osiedlowych śmietnikach – musimy się, przynajmniej na razie, przyzwyczaić. Ich działalność w wielu przypadkach jest wyjątkowo uciążliwa, by nie powiedzieć niszczycielska.

W niektórych rejonach Szczecina dziki wręcz są plagą. Na nic zdaje się odstraszanie, a nawet stawianie ogrodzeń. Dziki czują się w mieście u siebie. Pewnie dlatego potrafią przeorać środek ronda na osiedlu Zawadzkiego czy trawnik w Zdrojach. A widywane już były nawet w ścisłym centrum miasta, przy pl. Grunwaldzkim, ul. Śląskiej, a także przy szczecińskiej katedrze. Ich obecność w peryferyjnych bądź willowych osiedlach to już codzienność. Zdjęcie w tekście przedstawia watahę młodych dzików, zapewne wychowaną już w mieście, która bez obaw poszukuje pożywienia obok ul. Włościańskiej na szczecińskich Pomorzanach.

(mos)

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

na mięso przerobić
2020-09-08 23:42:13
do karmienia lwów w zoo/cyrku.
Na co czekają?
2020-09-08 23:10:18
Odstrzelić! Nie czekać na nieszczęście.
@Ajo
2020-09-08 21:53:50
Masz rację - napisaleś nie głupkowaty komentarz . A ja bardziej sie boję ataku Twojego psa niż dzika .
Ajo
2020-09-08 18:08:49
Mozna sobie z problemu żarty robić i głupkowate komentarze pisać, ale jak komuś dziki cały ogród zniszczą to do smiechu mu nie będzie.Wiele osób może również czuć sie zagrozonych,zwłaszcza wyprowadzających psy na spacer.Atak bardzo prawdopodobny,bo dzik psa nie toleruje.
czytam
2020-09-08 17:20:31
Jeżeli stosują się do sygnalizacji ulicznej zostawcie je w spokoju - sa u siebie .
@Obs.ryver
2020-09-08 17:00:52
Dokładnie tak!
leśniczy z placu Orła Białego
2020-09-08 12:31:15
Rano patrzę na plac Orła Białego a tam nawet beton jest zryty,takie zawzięte w tej całej synurbanizacji
Obs.ryver
2020-09-08 12:19:28
Wataha Wilków??? Dzikie świnie chodzą w stadach....
Miłe zwierzątka.
2020-09-08 11:43:40
Miłe zwierzątka. Nie śmiecić, to nie będą przychodzić.
@ Wacek Rondelek
2020-09-08 10:37:38
Wacek!! - grabula. Szacunek.
Wacek Rondelek
2020-09-08 10:11:41
Wyglądają jak nasi radni. Wszędzie wtykają ryj i nic z tego nie wynika; oprócz tego, że się nażrą...
Zadzwońcie PO Sikorskiego.
2020-09-08 10:05:34
Wyrżnie tą watahę.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA