W Stargardzie obchodzono w piątek (14 kwietnia) Święto Wojsk Inżynieryjnych. W wydarzeniu wzięli udział mieszkańcy. Żołnierze Wojsk Inżynieryjnych 16 kwietnia obchodzą święto, które upamiętnia forsowanie Odry i Nysy Łużyckiej. W Stargardzie stacjonuje 2. Stargardzki Batalion Saperów, podlegający 12 Dywizji Zmechanizowanej.
W tym roku Dzień Sapera w Stargardzie rozpoczął się na cmentarzu komunalnym przy ul. Kościuszki. Tam przy kwaterze saperów, gdzie spoczywają żołnierze, którzy zginęli rozminowując Stargard w 1945 r., odbył się apel pamięci. Potem uroczystości przeniosły się do czerwonych koszar przy ul. Zwycięzców 1. Tam odbył się uroczysty apel połączony z wręczeniem odznaczeń, nagród i wyróżnień żołnierzom oraz pracownikom cywilnym wojska. Odznakę pamiątkową za wzorową służbę otrzymali: Rafał Bułach, Jarosław Wypiśniak, Marek Motyka, Sławomir Sawicki, Tomasz Nowak, Szymon Obszański, Szymon Czarnecki, Jacek Jaskuła, Mirosław Duczek, Paweł Milczarek, Beata Roszycka, Jarosław Rychta i Krzysztof Przygłocki.
Za wzorową współpracę z batalionem odznakę otrzymał też Rafał Zając, prezydent Stargardu. Wręczał je dowódca 2 Batalionu Saperów, który z okazji ich święta złożył im najserdeczniejsze życzenia i dziękował za służbę.
- Saperów z naszej jednostki można spotkać wszędzie tam, gdzie ludzie potrzebują pomocy – mówił dziś ppłk. Artur Tarnawski, dowódca 2. Batalionu Saperów w Stargardzie. – Są w miejscu katastrof, służą w usuwaniu skutków klęsk żywiołowych. Dwa lata wstecz pandemia uniemożliwiła nam świętowanie. Podobnie było rok temu, gdyż nasi żołnierze czynnie uczestniczyli w ochronie wschodniej granicy naszego państwa. Dziś świętujemy podwójnie, bo swoje święto ma też nasz batalion.
Po części oficjalnej, zakończonej defiladą, na koszarowym placu zorganizowano pokaz sprzętu, jakim dysponują stargardzcy saperzy. W uroczystościach uczestniczyli mieszkańcy, w tym dzieci ze stargardzkich szkół i przedszkoli, które przyniosły żołnierzom laurki. Policjantki ze stargardzkiej komendy rozdawały odblaski i kamizelki.
Tekst i fot. Wioletta Mordasiewicz