Pierwsze dni października. Na półkach w Lidlu czekają już adwentowe kalendarze. - To już naprawdę przesada - mówi oburzony Czytelnik „Kuriera". Tymczasem przedstawiciele sieci twierdzą, że takie jest oczekiwanie klientów.
Jeszcze rozpędu nie nabrał rok szkolny, jeszcze na dobre nie przyszła jesień, a w Lidlu już można kupić bożonarodzeniowe słodycze.
- Postanowiłem do was zadzwonić, bo gdzieś tę moją frustrację muszę wyładować. Przecież do świąt zostały trzy miesiące, jedna czwarta roku! Rozmawiam ze znajomymi i też są oburzeni tym, że próbuje się nami manipulować. Ale nie tylko manipulować. Na świąteczną atmosferę się czeka, to szczególny czas. Takie manewry zabijają klimat Bożego Narodzenia, sprawiają, że zaczyna się ono kojarzyć wyłącznie z komercją, a nie religijnym przeżyciem. Jesteśmy w końcu krajem, gdzie te dni są wyjątkowo ważne.... Szkoda słów. Uciec się od tego nie da, a czasami człowiek miałby ochotę.
Postanowiliśmy spytać, skąd pomysł na sprzedaż kalendarzy z mikołajem już teraz?
- Aktualnie w naszej ofercie znajdą się m.in. pierniki, ciasteczka korzenne w czekoladzie, praliny, kalendarze adwentowe czy marcepan. W późniejszym okresie oferta ta zostanie poszerzona o figurki świąteczne i inne wyjątkowe artykuły bożonarodzeniowe od najlepszych polskich oraz zagranicznych dostawców. Reagujemy na potrzeby klientów i z uwagą analizujemy ich sugestie. Dlatego też podobnie jak w latach ubiegłych postanowiliśmy z wyprzedzeniem wprowadzić do naszej oferty świąteczne smakołyki. Zauważamy, że zwyczaje polskich konsumentów zbliżają się do standardów w krajach zachodnich, gdzie klienci chętnie sięgają po produkty oferty bożonarodzeniowej tuż po ich ukazaniu się na sklepowych półkach. Pojawienie się tego typu asortymentu w październiku umożliwia dokonanie przemyślanego wyboru i zapewnia efektywne rozłożenie kosztów świątecznych zakupów w czasie - twierdzi Anna Biskup, PR Manager Lidl Polska. ©℗
(kol)