W miniony czwartek był żurek i jak zawsze herbata, kawa, ciastko… W Policach po raz kolejny spotkały się osoby spragnione przede wszystkim towarzystwa, rozmowy, a być może też ciepłego posiłku. „Obiady Czwartkowe” trwają w najlepsze. I potrwają przez niemal całą zimę – do końca lutego. Pisaliśmy już o idei tych spotkań. Zajrzeliśmy na nie także w poprzednim tygodniu.
– Takie spotkania są potrzebne, za każdym razem przychodzą osoby, żeby zjeść gorącą zupę lub po prostu spotkać się przy kawie czy herbacie – mówi Bożena Prusak, pracownik socjalny z Ośrodka Pomocy Społecznej w Policach, w którym powstał pomysł organizowania takich spotkań.
Przy jednym stoliku – pod namiotem ustawionym przy polickim Ośrodku Sportu i Rekreacji przy ul. Piaskowej w Policach, w którym odbywają się „Obiady Czwartkowe” – w miniony czwartek spotkaliśmy m.in. panie: Barbarę, Jankę, Irenę, Stanisławę, Olę. Niektóre znają się z klubu seniora działającego po sąsiedzku.
– Gdyby nie te „obiady”, to w ogóle byśmy się nie spotykały – mówią. – Przychodzimy tu co tydzień i przy kawie, herbacie, ciastku sobie rozmawiamy. Bardzo dobra inicjatywa. Niech każdy przyjdzie i sam oceni.
Spotkania te są możliwe dzięki zaangażowaniu wielu osób – indywidualnych i zrzeszonych w różnych organizacjach, reprezentujących polickie instytucje czy organizacje. Pomagają też lokalni przedsiębiorcy. Zupę raz ugotowało Koło Gospodyń Wiejskich, raz przedszkole, raz hotel „Dobosz”…
– Nie mamy problemu z przekonaniem ludzi do pomocy, naprawdę wielu chętnie się angażuje – mówią organizatorzy.
Na miejscu jest też drugi namiot. A w nim – ciepłe ubrania, którymi „częstować” się może każdy. Ten namiot otwarty jest cały czas, nie tylko w czwartki. Można też go zaopatrywać własnymi, nieużywanymi przez nas, ubraniami, które mogą jeszcze posłużyć innym.
Nic się tutaj nie marnuje. Oddawane ubrania znajdują nowych właścicieli, a zupa, która została w termosach, trafia do polickiej jadłodzielni. ©℗
(sag)