Półtora miliona złotych rocznie chce zaoszczędzić polickie starostwo dzięki zmianom w oświacie. Najwięcej mają stracić nauczyciele z MOW w Trzebieży - i oni głośno protestują. Zarząd powiatu tłumaczy, że na razie to tylko projekt, który zainteresowanym był tendencyjnie przedstawiony.
- Ja nie twierdzę, że dokument został zmieniony - mówi wicestarosta Paweł Mirowski (PiS). - Chodzi o sposób, w jaki go przedstawiono. Z naszej strony projekt był poprawnie konsultowany. Zamierzaliśmy wyjść z wypracowanym rozwiązaniem, przedstawiliśmy go na spotkaniu z dyrektorami i związkami zawodowymi. Przedstawiliśmy projekt, podkreślamy to. Ale jeśli ktoś to pokazuje ludziom i mówi, że to już chcą wprowadzić, tu chcą wam zabrać pieniądze, bez tego słowa „projekt”, to nie dziwmy się, że ludzie przyjmują to jako już gotowe rozwiązanie. A tak nie jest.
Projekt wywołał protest pracowników Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Trzebieży. To oni mają stracić najwięcej. Ich dodatki za warunki pracy miałyby zostać zmniejszone średnio o 400 zł miesięcznie. Za to w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, polickim Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 1 oraz SOSW w Tanowie te dodatki nieco wzrosną. Najbardziej tym, którzy je mieli najniższe. Zarząd powiatu chce bowiem, aby zamiast stawki procentowej była jednakowa kwota dla danej placówki, niezależna od stopnia czy stażu.
- Cel zmian jest taki, żeby nauczycieli zmotywować do pracy i do dokształcania - mówi Beata Chmielewska, odpowiedzialny m.in. za oświatę członek zarządu powiatu („Gryf XXI”). - Ale docelowo są też oszczędności finansowe. Sumaryczna kwota to około 1,5 miliona złotych rocznie, chociaż ja nie przywiązywałabym się do tych liczb, ponieważ wszystko zależy od tego, ile z tego projektu uda nam się wdrożyć.©℗
(jps)
Więcej w "Kurierze Szczecińskim" i w e-wydaniu