Czwartek, 25 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

W obronie zieleni

Data publikacji: 03 grudnia 2016 r. 14:53
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:22
W obronie zieleni
 

Zakład Usług Komunalnych zachęca szczecinian, czytelników swej internetowej strony, do dzielenia się opiniami i uwagami. To sprowokowało Ewę Fundament-Karśnicką, autorytet w sprawach przyrody i środowiska. do przekazania swych spostrzeżeń na temat tzw. pielęgnacji zieleni w wydaniu tej miejskiej jednostki.

Napisała:

„Ograniczę się tylko do zieleni przy ulicy Janosika, ponieważ mieszkam tu od 66 lat i widzę postępującą degradację tego terenu.

Zacznę od skarpy odgradzającej ulicę Janosika od Piotra Skargi. Pamiętam tę skarpę gęsto porośniętą forsycjami, między którymi ukrywaliśmy się jako dzieci. Niemcy wiedzieli dlaczego musi tak dużo krzewów na niej rosnąć, bo nigdy nie spływała ze skarpy ziemia. Teraz byle deszczyk, nie wspomnę o ulewie, zmywa ziemię - aż do korzeni - rosnących tu drzew. Wasza praca ogranicza się jedynie do wycinania drzew, a i to nierzadko zdrowych drzew. W tej chwili skarpa wygląda wręcz żałośnie. Na dodatek wasz rzecznik, powiedział że będziecie dosadzać drzewa i krzewy. To było mówione już dwa lata temu. I nadal nic się nie dzieje. Wzrasta tylko zagrożenie obsunięcia się ulicy, a z nią także budynku mieszkalnego.

To nie wszystko. Na podwórku budynku Janosika 12 i 13 rosną, a właściwie rosły, piękne przedwojenne bzy i jaśminy. Gęsto pokrywały skarpę, powyżej której usytuowane były kiedyś działki, a obecnie garaże. Tu także istnieje bardzo realne zagrożenie obsunięcia się skarpy. Beztroscy i niestety głupi mieszkańcy, wycinają drzewa, które moim zdaniem są pod ochroną. Ostatnio jeden z nich wyciął krzew lilaka, ponieważ… leciały z niego liście na jego samochód. Mamy tu też gabinet lekarski, przy którym rósł stuletni, ogromny i przepiękny jaśmin. Został wycięty ponieważ pani doktor musiała zbyt często zamiatać płatki kwiatów. Przy gabinecie lekarskim zostały również wycięte stare bzy, a za to posadzone krzewy iglaków. To tak ma wyglądać dbałość o zieleń miejską?"

Pani Ewa - z wykształcenia mgr. inż. rolnictwa, a przez lata jedna z najbardziej cenionych szczecińskich dziennikarek telewizyjnych, znana m.in. z „Agroszkoły", „Tele-Ziele" oraz kultowego „Zielonym do góry", TVP 3 Szczecin - wielokrotnie dzieliła się z Czytelnikami „Kuriera" krytycznymi uwagami nt. degradacji zieleni Szczecina. Dlatego i ten list przekazała nam do publikacji. Liczymy, że jej śladem postąpią inni nieobojętni na stan drzew i krzewów na miejskich skwerach i w parkach. Czekamy na kolejne sygnały w tej i innych sprawach związanych z miejską zielenią. Wobec przypadków jej niszczenia nie możemy milczeć. ©℗

(opr. an)

Fot,& Mirosław WINCONEK

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Szczecinianka
2016-12-05 17:59:41
Gdyby Ogrodnikiem Miejskim nie była osoba, która jest na tym stanowisku dzięki okładom Tatusia a tylko fachowiec "z krwi i kości", to nasza piękna szczecińska zieleń tylko by się powiększała i rozrastała. Czas skończyć z nieuctwem dotychczasowego Ogrodnika Miejskiego i wymienić te Pania.
Niestety, z zielonego miasta robi się pustynia
2016-12-04 00:43:33
Brawo Pani Ewo, ma Pani całkowicie rację. Miasto nie tylko nie dba o zieleń, ale systematycznie jej się pozbywa gdzie tylko może. A jeśli się zdecydują posadzić coś nowego, to nikt potem o to nie dba i drzewa oraz krzewy szybko usychają. To co się stało z pięknymi drzewami na Jana Pawła II na przedogródkach, to skandal. Nowe chodniki na alei Wyzwolenia, ścieżka rowerowa, ale nikt nie pomyślał aby posadzić tam drzewa. Aleja kasztanowców na Narutowicza usycha, nasadzenia nowych drzew, to tu, to tam, bez ładu i składu, mimo, że na przykład przy Politechnice (skrzyżowanie ulicy Narutowicza i al. Piastów obok wydziału Chemii) jest duży pusty plac (kiedyś był parking), nikt nie uzupełnił go kasztanowcami. Na ulicy Głowackiego posadzili drzewka i uschły, teraz ostatnio ktoś zaczął sadzić nowe drzewa, ale im zabrakło i kilka wykopanych dziur czeka. Klasyczny przykład, że nikt tego nie kontroluje! Jak wykonano nasadzenia, jak potem się o nie dba. Miasto jest źle zarządzane po każdym względem.
Jarun
2016-12-03 22:19:40
Trawnik przecięty "króciótko" to prawie pustynia (puste miejsce). W Warszawie odchodzą od "poprawności": beton i obok krótka trawa. Widziałem w stolicy obok przedszkola celowo ogrodzone "chaszcze" i dzieci z przedszkola idą i pani pokazuje; a to kochane dzieciaczki jest koniczyna. To właśnie różnorodność roślin jest "przyjazną przestrzenią" do życia. (Do Miejskich Urzędników -beton nie jest przyjazną przestrzenią...dotarło?!) Bez czarny, akacja(robinia), kalina - no chyba znajdzie się w urzędzie jeden człowiek który zna się na zieleni. A jeżeli nie - to zwrócić się może do pani Ewy ?
bieta
2016-12-03 20:34:00
Widzę, że nie tylko ja ubolewam nad tym, co wyprawia ZUK (ale przecież za przyzwoleniem 'gospodarza' miasta) z zielenią naszego miasta. Co 'rewitalizacja' jakiegoś miejsca to się równa bezmyślna, szpecąca wycinka drzew lub krzewów, bez poszanowania dla ich wieku i piękna, bez brania pod uwagę ich dobroczynnego wpływu na mikroklimat, a co za tym idzie - na człowieka czy ptaki. Przykłady można mnożyć, wymienię tylko Wyspę Grodzką, skarpę zamkową, przedogródki na al. JPII, Staw Rubinowy... Tłumaczą się , że drzewa 'kolidują z inwestycją'! Dlaczego nie można zadbać o dane miejsce z pieczołowitością traktując rosnące tam drzewa i krzewy??? Kiedy czytam, że jest znów nowy pomysł 'rewitalizacji' jakiegoś miejsca, załamuję ręce...
szczecinianka
2016-12-03 18:30:17
Na placu Solidarności już jest zabetonowana kilkuletnia jarzębina i pozostałe okoliczne drzewa ,Czy w naszym mieście coś złego się dzieje .czy to choroba betonowa ? Pytam Ogrodnika Miejskiego i Architekta Miasta.
mejdej
2016-12-03 16:52:34
a co dalej ze skarpa pod/przy zamku?
....
2016-12-03 16:20:11
Przecież skarpę można zabetonować i ziemia nie będzie spływać z deszczem.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA