Zamknięte sklepy sprawiły, że w przeciwieństwie do soboty szczecińskie ulice w niedzielę opustoszały. Pojedynczy pasażerowie korzystali z miejskiej komunikacji, pusto zrobiło się też w kościołach.
W sobotę szczecinianie tłumnie ruszyli na zakupy. Tłoczno było w galeriach handlowych poza Kaskadą, w której market spożywczy nie przyciągał rzeszy klientów. Pozostałe, z hipermarketami oferującymi m.in. produkty spożywcze i przemysłowe, przeżyły prawdziwe oblężenie. Na brak pracy nie mogli narzekać także pracownicy marketów budowlanych, które - o ile nic się nie zmieni - mają być nadal otwarte. Jak wynika z informacji, która pojawiła się na fanpage'u Gumieniec, tylko w sobotę market budowlany przy ul. Ku Słońcu odnotował niemal 4 tys. transakcji. To oznacza, że odwiedziło go znacznie więcej osób.
Inaczej było w niedzielę. Opustoszały pojazdy komunikacji miejskiej - po kilkanaście osób można było ujrzeć najczęściej w tramwajach jadących w kierunku Cmentarza Centralnego. Pozostałe linie niemal cały dzień "woziły powietrze". Apelu o pozostanie w domach posłuchała też większość wiernych. Transmisje on-line z mszy świętych pozwoliły zaobserwować, że uczestniczyło w nich czasem zaledwie po kilkanaście osób.
Mimo słonecznej aury niewiele osób wybrało się także na spacery. Mniej ludzi można było spotkać na Wałach Chrobrego, w okolicach Zamku Książąt Pomorskich czy na Jasnych Błoniach. Być może dlatego, że zamknięte zostały kawiarnie i restauracje, w których podczas niedzielnych spacerów zatrzymywano się na kawę, herbatę czy rodzinny obiad. ©℗
(isz)
Fot. Dariusz Gorajski, Ryszard Pakieser, Grzegorz Siwa