Dwa tygodnie temu przyjechał spychacz, zniwelował wał przeciwpowodziowy, a gmina nawiozła tony kamieni, po których mają jeździć samochody. Tyle tylko, że nikt po tej „drodze” nie jeździ; jedno z aut trzeba było już wyciągać ciągnikiem, gdyż podwozie zaryło w kamieniach, których nikt nie wyrównał chociażby walcem. Wiele osób zadaje sobie pytanie, po co komu ta droga, skoro nikt z niej nie będzie korzystał, no może z wyjątkiem wędkarzy łowiących w Inie. Taka sytuacja ma miejsce w Stargardzie przy ul. Nabrzeżnej, chociaż niektórzy urzędnicy nazywają ją ulicą Zakole.
Tekst i fot. Mirosław KWIATKOWSKI
CAŁY ARTYKUŁ W "KURIERZE SZCZECIŃSKIM" I DOSTĘPNYM ZA DARMO CYFROWYM WYDANIU GAZETY Z 25.11.2016 R. http://www.24kurier.pl/cyfrowy