Podziemne pojemniki na makulaturę cieszą się w Kołobrzegu sporą popularnością. Mieszkańcy miasta nauczeni segregacji wrzucają do nich stare gazety i kartonowe opakowania. Jak się okazuje, nie tylko oni z nich korzystają.
Przekonał się o tym kołobrzeżanin, który przechodził koło takiego pojemnika posadowionego przy ul. Chopina. Mężczyzna zauważył, że obok niego leżą porozrzucane kartony. Chwilę później okazało się, że ktoś celowo rzucił je tuż obok otwartej klapy. Przechodzień zajrzał do środka i ku przerażeniu dostrzegł w pojemniku proszącego o pomoc człowieka. Okazało się, że jest nim bezdomny, który od dawna wykorzystywał go jako swoje lokum. Znajdująca się wewnątrz gruba warstwa kartonów zapewniała mu ciepło podczas zimnych nocy. I tym razem zamierzał on przenocować w pojemniku. Gdy wsunął się do środka, natychmiast się zorientował, że od ostatniego w nim pobytu miejskie służby opróżniły pojemnik z makulatury. Mężczyzna opadł na samo dno, czyli znacznie niżej niż zazwyczaj. To spowodowało, że nie mógł już o własnych siłach wydostać się ze środka. Nie sięgał bowiem do otworu w wieku. Krzyczał, mając nadzieję, że ktoś go usłyszy. To jednak nie pomogło.
W końcu wpadł na pomysł, aby wyrzucić na zewnątrz część papierów, które w ciągu ostatniej doby zostały umieszczone w kontenerze. I tu zaczyna się przygoda przypadkowego przechodnia, który zaciekawiony bałaganem uratował bezdomnego. Sam nie był w stanie tego zrobić, więc o zajściu zawiadomił strażników miejskich. Ci zorganizowali drabinę, po której uwięziony mężczyzna wydostał się na zewnątrz. Czy znów skorzysta z takiej formy schronienia? Zapewne tak, tylko nauczony przykrym doświadczeniem wcześniej zajrzy do środka. ©℗
(pw)