Jej starsza siostra Olimpia w 1995 roku zdobyła tytuł „Miss Lata Zalewu Szczecińskiego”. Potem otrzymała koronę „Miss Ziemi Słupskiej”, a potem była jeszcze w finale „Miss Polonia”. Ona, równie urodziwa i sympatyczna, była jeszcze jako młoda dziewczynka „Małą Miss”, potem także, kilka lat po siostrze, „Miss Lata Zalewu Szczecińskiego”. Na swoim koncie ma także wygraną w niezwykle popularnym programie telewizyjnym „Kawaler do wzięcia”, w którym pokonała mocną konkurencję. I Olimpia, i Justyna z jednej strony dostały od niebios wielką urodę i wdzięk, ale z drugiej obarczone zostały nieuleczalną, jak dotąd, chorobą.
Kilka dni temu zadzwoniła do mnie Justyna. Trudno było mi początkowo zrozumieć, co mówi, bo ma poważne kłopoty z mową, ale zrozumiałem, że przyjechała do rodzinnej Stepnicy na pogrzeb Olimpii.
Spotkaliśmy się w ulubionej przez Justynę „Kuźni” przy ulicy Śląskiej w Szczecinie, z której właścicielami jest od lat zaprzyjaźniona. W tym miejscu dobrze się czuje i jest zawsze serdecznie witana. Wiedziałem, że już się nie porusza o własnych siłach i korzysta z wózka inwalidzkiego. Ale mimo to, jak zwykle, ciepło uśmiechnęła się na przywitanie. Opowiedziała mi o odejściu Olimpii, którą zabrała nieuleczalna ataksja rdzeniowo-móżdżkowa. Niezwykle rzadka, genetycznie przekazywana choroba, która przed laty zabrała im ojca. Starsza siostra zaatakowana została przez nią kilka lat wcześniej niż Justyna. Powoli odbierała jej pewny chód, czystą mowę, a także radość z życia. Dzień za dniem Olimpii było mniej. Coraz rzadziej można było ją zobaczyć, a potem nie można już było w ogóle, bo przestała sama wychodzić z domu. Nie miała na to po prostu siły. Tego dnia próbowała wstać. Przewróciła się i przestała oddychać. Nie wiadomo, czy ostatecznie życie zabrała jej choroba, czy uderzenie głową o podłogę.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 26 października 2018 r.
Tekst i fot. Marek Osajda