Osiemdziesiąt lat temu sowieci rozpoczęli pierwszą masową wywózkę Polaków na Syberię. Uroczystości upamiętniające tamte tragiczne wydarzenia odbyły się w poniedziałek przy pomniku Sybiraków na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
- Mija osiemdziesiąt lat od kiedy NKWD szło na domy naszych rodaków, którym w pośpiechu i atmosferze strachu kazano się pakować, i których skazano bez wyroku na wywózkę na Syberię - przypomniał Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. - Ci, których wywieziono, mieli nie przetrwać i nie powrócić. Dziś to wiemy na pewno, przymusowe przesiedlenia były formą eksterminacji polskich elit politycznych, intelektualnych i gospodarczych. Były też formą kary za jedno przewinienie - za bycie obywatelem Polski.
Marszałek dziękował przedstawicielom środowiska sybirackiego w naszym regionie za to, że "postawili swój nowy dom na ziemi zachodniopomorskiej".
- Jesteśmy wam winni podziw wobec nieustającej troski o sprawy Polski i uznanie dla waszego hartu ducha - zwracał się do żyjących świadków tragicznych wydarzeń sprzed 80 lat Geblewicz.
Głos zabrał również Albert Miłaszewski, prezes Zachodniopomorskiego Związku Sybiraków.
- Zsyłano nas na nieludzką ziemię, mimo iż nie ponieśliśmy żadnej winy - podkreślał prezes. - Ja zostałem zesłany wraz z dziadkiem, babcią, stryjostwem i rodzicami. Całą moją rodzinę wywieziono w głąb Związku Radzieckiego.
Przypomnijmy, ze władze ZSRR przeprowadziły cztery akcje deportacyjne. Podczas pierwszej, która rozpoczęła się 10 lutego 1940 roku, wywieziono około 140 tysięcy Polaków.
(KK)
Na zdjęciu: Przy pomniku Sybiraków na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie odbył się apel pamięci oraz złożono kwiaty i wiązanki
Fot. Ryszard PAKIESER