Ten z pozoru nic nieznaczący murek nagle stał się jednym z ważniejszych w mieście. Gdyby runął, to odciąłby szczecińskie Pomorzany od Tamy Pomorzańskiej i ulicy Szczawiowej i dalej od ulicy Krygiera.
Zły stan murka znajdującego się przy ul. Włościańskiej zauważono kilka miesięcy temu, po wycince roślinności na skarpie oddzielającej ulicę od kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbe. Kościół, jak i pobliskie osiedle, położony jest na skarpie.
Do złego stanu murka przyczynił się niewątpliwie wzmożony w ostatnim czasie ruch pojazdów poruszających się ulicą Włościańską – ma to związek z tzw. torową rewolucją i przebudową ulicy Kolumba. Doraźnie zagrodzono 20 metrów ulicy, pozostawiając tylko jeden pas ruchu. Dzięki temu odsunięto pojazdy od muru.
Na miejscu pojawili się przedstawiciele Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie. Wizja lokalna potwierdziła fatalny stan murka. Zaplanowano termin wejścia z robotami naprawczymi na przełom maja i czerwca. „Mur musi do tej pory wytrzymać” – pisaliśmy wówczas w „Kurierze”. No i mur wytrzymał!
– Rozpoczęły się prace naprawcze – poinformowała Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM. – Zakres prac przewiduje rozbiórkę uszkodzonego muru oporowego wykonanego z cegły, roboty ziemne, zagęszczenie wykopu, wykonanie podbudowy, wykonanie ławy fundamentowej, wymurowanie nowego muru oporowego, wykonanie w dalszej części muru iniekcji zszywającej oraz wykonanie izolacji przeciwwilgociowej od strony gruntu.
Termin zakończenia prac zaplanowano na 16 lipca tego roku. Do tej pory ulica będzie przejezdna jednym pasem ruchu.
Krzysztof ŻURAWSKI