Zapadł wyrok w sprawie dotyczącej kupowania głosów za alkohol podczas wyborów na burmistrza w Trzcińsku-Zdroju w 2014 roku. Wszyscy trzej oskarżeni otrzymali wyroki skazujące.
Przypomnijmy, że dwaj mieszkańcy gminy zostali oskarżeni o to, że w zamian za alkohol głosowali zgodnie z życzeniem „sponsorów” na Zbigniewa Kitlasa, a trzecia osoba – że dawała alkohol w zamian za głosy.
Jednym ze świadków, którzy zeznawali przed chojeńskim sądem, był Robert Kowalski, obecnie przewodniczący Rady Miasta i Gminy w Trzcińsku-Zdroju, w 2014 r. kandydat w wyborach burmistrza i jednocześnie autor protestu wyborczego z powodu przypadków kupowania głosów za alkohol. Protest ten okazał się skuteczny. Sąd Okręgowy w Szczecinie unieważnił wynik wyborów. Efektem tego była powtórka wyborcza w Trzcińsku-Zdroju.
W trakcie kilku rozpraw świadkowie potwierdzili, że oskarżony K. dawał alkohol w zamian za głosy. Zebrano także dowody, że dwaj inni oskarżeni w zamian za czteropaki piwa i wina „głosowali w określony sposób”, a konkretnie na Zbigniewa Kitlasa, który także później, w trakcie powtórzonych wyborów burmistrza – ponownie wygrał.
Wyrok zamiejscowego Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Chojnie nie jest zaskoczeniem, bowiem już w trakcie sprawy toczącej się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie w sprawie unieważnienia wyborów ustalono, że były przypadki kupowania głosów.
I tak główny oskarżony K. ma zapłacić grzywnę w wysokości 150 stawek dziennych po 20 zł każda. Drugi oskarżony B. – 80 stawek dziennych. Trzeci natomiast skazany został na 3 miesiące ograniczenia wolności; ograniczenia polegającego na pracach społecznych.
– Jestem trochę rozczarowany wyrokiem sądu – powiedział Franciszek Sidorczuk, jeden z kandydatów na burmistrza w 2014 r. – A to głównie z tego powodu, że najważniejsze osoby, które brały udział w wyborczej korupcji, uniknęły kary. Mam na myśli m.in. samego Zbigniewa Kitlasa, który, jak wynika z materiałów zgromadzonych w trakcie postępowania chociażby przed sądem w Szczecinie, także osobiście uczestniczył w procederze.
(r.c.)
Fot. Robert Stachnik