Rozmowa z kom. Przemysławem Kimonem, rzecznikiem Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie
- Rozpoczęły się prace nad projektem przewidującym utworzenie rejestru skazanych za przestępstwa seksualne wobec nieletnich. Czy dla sąsiadów, najbliższych nie jest jednak tajemnicą poliszynela fakt, że ktoś trafił na leczenie, do więzienia za napastowanie dzieci?
- Jakiś czas temu głośna była sprawa z Kołobrzegu, gdzie o mały włos, a doszłoby do samosądu, kiedy rodzina dowiedziała się o przestępstwie seksualnym dokonanym na małej dziewczynce. Wtedy policjanci musieli interweniować, można zresztą było przeczytać o tym w gazetach. Zazwyczaj rzeczywiście jest tak, że sąsiedzi, przede wszystkim mieszkańcy małych miejscowości, doskonale wiedzą, czy ktoś przebywał w więzieniu, za co dostał wyrok - nie jest to dla nikogo tajemnicą.
- Po odbyciu wyroku, można jednak zmienić adres...
- Dlatego też rejestr może okazać się elementem prewencyjnym. Kiedy mamy wiedzę, rośnie również świadomość. Wie się wówczas na co trzeba uważać, jakich zachowań, sytuacji unikać, zdajemy sobie wtedy sprawę, że sąsiad lub znajomy jest potencjalnym zagrożeniem. Oczywiście taka wiedza o kimś może wywoływać także strach, zachwiać naszym poczuciem bezpieczeństwa, przy czym niewiedza jest równie groźna. Mamy tutaj dwa aspekty: zabezpieczenia prywatności osoby, która dopuściła się przestępstwa na tle seksualnym oraz względy społeczne.
- Wydaje się, że niektórzy dowiadując się, iż sąsiad z drugiego piętra jest pedofilem, mogą próbować zrobić wszystko, by zniechęcić go do życia.
- Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że prawo nie pozwala na zemstę, w ten sposób samemu naraża się na odpowiedzialność karną. Przestępstwa, o których mówimy, są bardzo bulwersujące. Dlatego też rozwiązania prawne, jakie zostaną zastosowane w przypadku rejestru na pewno wymagają wcześniejszej konsultacji, oceny specjalistów z wielu dziedzin. W jaki sposób ta kwestia zostanie umocowana prawnie, kto konkretnie będzie miał dostęp do rejestru, czy wszyscy w całości czy będą to wybrane informacje - zobaczymy.
- Jaki procent wszystkich przestępstw stanowią te związane z napastowaniem dzieci?
- Liczba przestępstw tego rodzaju nie jest ogromna, w porównaniu do tych pospolitych stanowi ich ułamek. Nie jest ich wiele, ale niosą one olbrzymie - często nieodwracalne - konsekwencje, przede wszystkim dla osoby, na której zostało popełnione, ale i dla jej bliskich. Dlatego nie ma znaczenia liczba, potrzeba rozwiązań, by im zapobiegać.
- Dziękuję za rozmowę. ©℗ (kol)