Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi śledztwo w sprawie szkody majątkowej, którą miał wyrządzić Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia jej zarząd – poinformowała w piątek rzeczniczka prokuratury Małgorzata Wojciechowicz.
Według ustaleń prokuratury, do wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów w wysokości co najmniej 1,5 mln zł miało dojść w okresie od czerwca 2013 r. do października 2015 r. Szkoda miała powstać z powodu „określonych decyzji i działania podejmowanych przez zarząd”, ale prokurator prowadzący śledztwo nie ujawnia konkretów - dodała Wojciechowicz.
- Podstawą wszczęcia śledztwa było zawiadomienie Krzysztofa Zaremby (PiS), ale jednocześnie był nim też audyt nadesłany przez członków zarządu MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA (zarządza Funduszem Inwestycyjnym Zamkniętym MARS, głównym akcjonariuszem Gryfii – PAP). Audyt dotyczył powiązań osobowych, funkcjonujących wokół stoczni, związanych z realizacją kontraktów oraz wyborami podwykonawców – poinformowała rzeczniczka.
Zawiadomienie posła wpłynęło w październiku ubiegłego roku do ABW. Śledztwo wszczęto 23 grudnia.
Jak powiedział Zaremba, który był wcześniej członkiem Rady Nadzorczej stoczni, domyśla się on, że postępowanie prokuratorskie może dotyczyć sektora decyzji finansowych dwóch byłych zarządów Gryfii, decyzji merytorycznych, czyli np. związanych z pozyskiwaniem kontraktów na remonty statków, czy tez gospodarki majątkiem firmy.
– Z satysfakcją przyjmuję decyzję prokuratury. Nie wyobrażałem sobie innej decyzji. Chcę podkreślić, że Gryfia będzie funkcjonować, i można w niej spokojnie lokować zamówienia – dodał poseł.
* * *
Zarząd Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia współpracuje z organami prowadzącymi postępowanie i przekazuje niezbędne dokumenty – poinformowały służby prasowe firmy, dodając, że jego członkowie nie komentują toczących się postępowań. W grudniu odwołano z funkcji prezes firny Hannę Hanć, która objęła to stanowisko 10 miesięcy wcześniej. Przed nią firmą zarządzał Lesław Hnat, który sam złożył rezygnację. Zarząd kierowany przez Hanć krytykowali związkowcy. Uważali oni, że outsourcing części usług powoduje straty zamiast zysków. (pap)
Fot. Ryszard Pakieser