Trwają utrudnienia po niedzielnym wypadku na drodze A6 pod Szczecinem, w którym zginęło sześć osób. Z ustaleń śledczych wynika, że wsród nich jest aż troje dzieci. Droga A6 w poniedziałek po południu została odblokowana po niedzielnym wypadku - poinformowała GDDKiA.
- Z ustaleń śledczych wynika, że w jednym z aut, które uczestniczyły w niedzielę w wypadku na A6 koło Szczecina, jechało pięć osób w tym troje dzieci - wszystkie poniosły śmierć na miejscu - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w jednym z samochodów jechało pięć osób: dwie osoby dorosłe i troje dzieci - wszystkie poniosły śmierć na miejscu - powiedziała prok. Biranowska-Sochalska. Dodała, że do potwierdzenia ich tożsamości konieczne będą badania genetyczne.
Szósta ofiara śmiertelna to kierowca innego pojazdu; pasażerka tego samochodu wymagała hospitalizacji.
Postępowanie w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Szczecin-Prawobrzeże.
- Trwa usuwanie substancji ropopochodnych z jezdni na drodze A6 między węzłem Kijewo a węzłem Dąbie w kierunku Świnoujścia - poinformował w poniedziałek dyżurny Punktu Informacji Drogowej szczecińskiego oddziału GDDKiA.
W poniedziałek od rana ruch w miejscu wypadku w kierunku Świnoujścia odbywał się tylko jednym pasem i utworzył się tam kilkukilometrowy korek. Sytuacja zmieniła się wczesnym popołudniem. - Droga A6 między węzłem Kijewo a węzłem Dąbie została odblokowana - poinformował dyżurny Punktu Informacji Drogowej szczecińskiego oddziału GDDKiA. Drogowcy przed godz. 13 zakończyli usuwanie z jezdni substancji ropopochodnych.
Do zderzenia samochodu ciężarowego i sześciu samochodów osobowych doszło w niedzielę o godz. 13.20 na wysokości Szczecina 500 m od zjazdu na Wielgowo.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że samochód ciężarowy uderzył w samochód osobowy, powodując tzw. efekt domina. Ostatecznie w zderzeniu wzięło udział siedem pojazdów – tir i sześć aut osobowych. Część samochodów się zapaliła. Zginęło sześć osób z 22 uczestniczących w wypadku, cztery trafiły do szpitali. Pozostałych 12 osób, w tym siedmioro dzieci, zostało przebadanych na miejscu zdarzenia i nie wymagało hospitalizacji.
Zatrzymany do dyspozycji policji i prokuratury został kierowca tira, w najbliższych godzinach prokuratura ma przeprowadzić czynności z jego udziałem. Postępowanie prowadzone jest w związku z podejrzeniem sprowadzenia katastrofy w ruchu drogowym skutkującej śmiercią osób. Na tym etapie nikt nie usłyszał zarzutów.
(pap)
Fot. PAP/Marcin Bielecki