Nie udało się przetransportować ponad 300 "Paczek dla Bohatera" na Ukrainę. Stowarzyszenie we wtorek rano prosiło o pomoc chętne osoby z paszportami, które mogłyby pomóc w transporcie podarków dla rodaków. Niestety, plan awaryjny się nie udał.
Paczki były pakowane w sobotę w Szczecinie. Po siedmiu godzinach stania na granicy, wolontariusze zostali cofnięci. Usłyszeli, że muszą zgłosić przewożone paczki do oclenia.
- Nie da się jednak zgłosić do oclenia pomocy humanitarnej - mówiła we wtorek rano Aleksandra Cieśla, koordynatorka akcji. - Działamy na własną rękę. Do godziny 13 przeładowujemy paczki w Podkarpackim Centrum Edukacji Nauczycieli w Przemyślu przy ulicy Kraszewskiego 7a. Potrzebujemy wsparcia osób z paszportami.
- Troje naszych wolontariuszy, wiozących w busie dary dla Polaków na Ukrainie, nie przepuścili przez granicę w Medyce ukraińscy strażnicy graniczni – powiedział we wtorek rano rozmowie z PAP prezes Stowarzyszenia Paczka dla Bohatera Tomasz Sawicki.
Wolontariusze chcieli przewieźć paczki z artykułami spożywczymi, chemią gospodarczą oraz kartkami bożonarodzeniowymi wykonanymi przez dzieci. Wśród prezentów są też m.in. wózki i chodziki dla dzieci.
Niestety Stowarzyszeniu Paczka dla Bohatera nie udał się plan awaryjny. "Mimo tylu dobrych chęci nikt nie przyszedł nas wesprzeć" - czytamy na facebookowym profilu Stowarzyszenia.
Podarki zostały w Przemyślu. Wolontariusze pojechali tylko z 10 paczkami i dwoma chodzikami do rodaków, aby choć w tak symboliczny sposób zawieść im trochę dobra. "Szkoda, że nikt nie znalazł czasu, ale cóż walczymy dalej.."
(KaNa)