Tragedia pod Sorrento. Ruszył proces rowerzysty

Oskarżony Sebastian Z. na sali sądowej Fot. PAP/Marcin Bielecki  

Jadący chodnikiem rowerzysta uderzył idącego z naprzeciwka mężczyznę. Kilka dni później pobity zmarł - do tragedii doszło w sierpniu ubiegłego roku na al. Wojska Polskiego w Szczecinie. Rowerzyście grozi nawet 12 lat więzienia - we wtorek ruszył w sądzie jego proces.

Sebastian Z. przyznał się do uderzenia pieszego, ale zapewnia że nie chciał mu zrobić krzywdy. Przeprosił rodzinę. Złożył wyjaśnienia. Feralnego dnia wracał z kolegami z treningu. W okolicach skrzyżowania al. Wojska Polskiego z ul. Mickiewicza drogę zastąpił mu pijany mężczyzna. Rowerzysta odniósł wrażenie, że pieszy chce go uderzyć, wyprowadził więc cios w okolice ust. Uderzony potknął się o krawężnik i upadł.

Sebastian Z. nie podejrzewając, że stało się nieszczęście, wsiadł na rower i odjechał. Dopiero z telewizji dowiedział się co się stało. Sam się zgłosił na policję.

Z relacji córki pobitego mężczyzny wynika, że jej tata wracał z kolegą z koncertu w kultowym klubie Sorrento. Szedł na przystanek tramwajowy w stronę pl. Szarych Szeregów. Około godz. 21 obok nich przejechało kilku rowerzystów. Jeden z nich się zatrzymał, zszedł z roweru i uderzył przechodnia w twarz. Uderzony upadając uderzył głową o chodnik. Stracił przytomność. Lekarze kilka dni walczyli o jego życie. Nie udało im się. Pobity zmarł nie odzyskawszy przytomności.

Okazuje się, że oskarżony zawarł już ugodę z żoną ofiary. Ma jej zapłacić 50 tys. zł. Nie wstrzymało to jednak procesu sądowego. Z. odpowiada za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który skutkował zgonem pokrzywdzonego. ©℗

(lw)

Na zdjęciu: Oskarżony Sebastian Z. na sali sądowej   

Fot. PAP/Marcin Bielecki